czwartek, 1 listopada 2018

Październikowe łupy - 2018

W tym miesiącu w końcu udało mi się zmobilizować do zamówienia jakiejś paczki z Arosa, a żeby nie było nudno, pokusiłam się na dwa poważniejsze tytuły od Hanami i jeden od wydawnictwa Kotori, i tak oto z kolejnymi dwunastoma tomikami, miejsce na moich półkach dalej systematycznie się kurczy... chociaż właściwie ono już nie istnieje, bo muszę układać mangi na mangach, czego kiedyś byłam wielką przeciwniczką.
Oprócz tego, mam ostatnio wielką fazę na ponowne nałogowe zaczytywanie się w książkach, nie wiem więc, czy kolejne miesiące też będą takie bogate w mangowe tomiki, ale oczywiście postaram się tej sprawy nie zaniedbać. Nie przedłużając - zapraszam do lektury!



Zacznijmy więc od cegły, która znajduje się na samym dole stosiku. Są to "Chłopaki z dwudziestego wieku", manga kupiona właściwie z kaprysu i za sprawą kilku świetnych kadrów, które sprawiły, że twardo postanowiłam, że na pewno wpakuję ten tytuł do koszyka. Zabolała mnie trochę wysoka cena (65zł za tom, ja kupiłam za ok. 50zł), ale "Chłopaki..." są tak dobrze wydani, że po lekturze przestało mnie to właściwie martwić. Prezentują się świetnie zarówno na zewnątrz jak i w środku, a co do zawartości nie mam żadnych zastrzeżeń, także wydawnictwo Hanami naprawdę dobrze wywiązało się ze swojej pracy.
Jeśli o samą tematykę chodzi, to ja za science fiction specjalnie nie przepadam, także zobaczymy, jak będzie to wyglądało z czasem - póki co, pierwszy tom był bardziej życiowy, co mi się spodobało. Moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne, i zastanawiam się nawet nad większym nastawieniem się na kupowanie komiksów dla dojrzałego czytelnika, między innymi właśnie od wydawnictwa Hanami, bo młodzieżówki dostępne na polskim rynku niestety bardzo rzadko są w stanie mnie zaskoczyć, a przy lekturze takich poważniejszych mang nie wiem, czego się spodziewać (i to mi się podoba!)

Dalej mamy kolejną niedawno wydaną przez Hanami mangę, czyli "Czy chcesz zostać starą panną?". I gdybym powiedziała, że to nie tytuł zachęcił mnie do kupna, to musiałabym skłamać.
W przypadku tej mangi mam problem z czcionką polskiego wydania - nie wydaje mi się ona estetyczna, szczególnie na grzbiecie. Można było to zrobić lepiej, i zawsze kiedy spojrzę na ten tytuł, to gryzie mnie to w oczy. Sama strona techniczna niestety kuleje - nad niektórymi zdaniami trzeba się zastanawiać, żeby je w ogóle zrozumieć, słowa są czasem tak nieestetycznie porozrzucane po dymkach, że to aż boli w oczy, zdarzają się też literówki. Jeśli ktoś jest perfekcjonistą tak jak ja, to może być mu ciężko przez to przebrnąć - mnie czasami ratowały tylko ładne kadry, które zaserwowała nam autorka. Trochę szkoda, że ten tytuł został przez wydawnictwo tak niedbale potraktowany, bo według mnie naprawdę zasługiwał na lepsze wydanie. W środku jest jednak super, jeśli chodzi o merytoryczną stronę tej mangi - bohaterki są wiarygodne, a historie naprawdę z życia wzięte, można więc łatwo wczuć się w klimat, nawet jeśli fabuła nie jest szczególnie odkrywcza.


Od dłuższego czasu żadne wydawnictwo polskie nie wydało mangi, która aż tak by mnie ucieszyła. "Made in abyss" jest świetnym tytułem, który plasuje się na liście moich ulubionych. Jest to manga bardzo specyficzna, także niech nie zwiodą Was te wesolutkie ilustracje na obwolutach - to, co dzieje się w środku, potrafi być tak chore, że podczas lektury można niejednokrotnie łapać się za głowę.
Po lekturze pierwszego tomu jestem zdania, że anime prezentuje się lepiej od strony graficznej; nie dlatego, że kreska autora jest brzydka. "Made in abyss" przypomina w środku "Hetalię" - jest strasznie szkicowe, w taki ciepły, przyjemny sposób. Wygląda to świetnie, ale czasem można się w tych kadrach trochę pogubić, a w anime wszystko wydaje się bardziej przejrzyste. Jestem bardzo zadowolona z pierwszego tomu i z niecierpliwością wyczekuję następnych; być może kiedyś pokuszę się o recenzję tego tytułu, ale na pewno nie w najbliższym czasie, zrobiłabym to raczej na podstawie paru tomów, chociaż już wiem, jak trudne to będzie zadanie, bo strasznie ciężko pisać mi o tytułach, które darzę większą sympatią.

"Słyszę twój głos" to jednotomówka od Waneko, której właściwie nie planowałam kupować. Dorzuciłam sobie ją do koszyka, bo stwierdziłam, że coś za małe mi to zamówienie wyszło (samą przeraża mnie to, że dziesięć tomów to dla mnie za małe zamówienie - gdzie się podziały czasy, kiedy potrafiłam zamówić z Arosa ponad dwadzieścia tomików...). Nie nastawiałam się na szczególnie dobrą historię, bo niestety już dawno temu doszłam do wniosku, że im więcej mang wydawnictwo Waneko wydało w swojej serii jednotomówek, tym mniej z nich mi się podoba. Miło się jednak zaskoczyłam, bo "Słyszę twój głos" to świetnie zilustrowany komiks z interesującą historią! Nie jest on bardzo odkrywczy, ale jak na jednotomówkę, to bawiłam się przy nim lepiej niż zazwyczaj przy czytaniu takich krótkich historii. Z braku czasu będzie to niestety dla mnie manga "na raz", ale mogłabym do niej bez skrupułów kiedyś wrócić i dobrze się bawić przy lekturze.


"My hero academia" to tytuł, który naprawdę lubię i fajnie mi się go czyta, ale w kółko wałkowana historia zaczyna być dla mnie już trochę nużąca. Tyle razy widziałam w anime przedstawione w tych tomikach wydarzenia, że czytałam te dwa tomy na zasadzie "kończcie się już, chcę was odłożyć na półkę". Mam nadzieję, że kiedyś polskiemu wydaniu uda się dogonić anime, a ja będę mogła czytać tę mangę nie wiedząc, co wydarzy się dalej.


Już wiele pisałam, że "Gdy zapłaczą cykady" jest świetnym tytułem, z którego obecności na polskim rynku bardzo się cieszę, nie jestem jednak w stanie się nie powtórzyć. To, co działo się w tym tomie, będę jeszcze na pewno długo pamiętać. Pomijając już fakt, jak dobrze zrobiona pod względem brutalności i szokowania czytelnika jest ta manga, to ta fabuła przerasta momentami samą siebie; z każdym tomem coraz bardziej fascynujące jest to, jak wszystkie te niezrozumiałe na początku elementy zaczynają się ze sobą łączyć. Nic nie jest czarno-białe, łącznie z bohaterami, którzy na początku wydawali się źli. Mam nadzieję, że nie przyjdzie mi prędko rozstać się z tym tytułem, bo chociaż już powoli zbliżamy się do końca, to liczę na to, że Waneko zdecyduje się wydać jeszcze tomiki spoza głównej serii.

Z tomu na tom, kreska w "The promised neverland" wydaje mi się coraz bardziej... pokraczna? Nie wiem, czy wcześniej tego nie zauważałam, czy zdarzało się to sporadycznie, ale w tych dwóch tomach tylu bohaterów miało koślawe twarze, że zaczęło strasznie mnie to razić. Jeśli chodzi o fabułę, to w końcu zaczęło się dziać coś ciekawszego niż wcześniej - dzieci uciekły już z sierocińca i ciekawi mnie, jak dalej potoczą się ich losy. Nie mam raczej nic więcej do dodania - pomijając wyżej wspomniane feralne kadry, to tytuł ten czyta mi sie tak samo dobrze jak wcześniej, więc zbieram go z przyjemnością.


Jeśli o "Magi" chodzi, to właściwie z tomu na tom czekam, aż zakończy się historia znana mi z drugiego sezonu anime i będę mogła wkroczyć na nieznane mi jeszcze tereny. Lektura jednak mnie nie nuży, bo tytuł ten oglądałam dobrych parę lat temu, więc niewiele z niego pamiętam, a przyjemnie jest sobie przypomnieć, o co tak właściwie w nim chodziło. Czyta się to przyjemnie, ale bez rewelacji - ot, fajna dłuższa seria, ale nie ma ona swojego specjalnego kącika w moim sercu.
Swoją drogą, zaskoczyło mnie to, że mam już szesnaście tomów! Jak tak na to patrzę, to bardzo prawdopodobne wydaje się to, że uda mi się zebrać ten tytuł w całości - zostało jeszcze tylko trochę ponad dwadzieścia...

 Jak tam u Was w październiku? ^^

36 komentarzy:

  1. U mnie październik słabo, w sumie kupiłam tylko jedną mangę (ostatni tom Klatki dla ptaków) Ciągle zbieram się na większe zamówienie z Arosa
    Chłopaki przerażają mnie ceną więc trochę poczekaj na zakup
    Ostatnio też staram się kupować więcej poważnych tytułów od Hanami, są często pod wieloma względami nietypowe
    Już przy zapowiedziach zaciekawił mnie tytuł starej panny więc nie jesteś jedyna ;) Czcionka wygląda bardzo topornie :(
    Przy cykadach zatrzymałam się na 3 tomie, pamiętała wtedy jeszcze fabułę pierwszego sezonu anime i czekałam aż zatrze mi się w pamięci. A teraz przeraża mnie ilość tomów do nadrobienia
    Z chęcią przeczytałam recenzje made in abyss, zastanawiam się nad tym tytułem ale kompletnie nie wiem czego się spodziewać (a wolę ostatnio zaczynać od mang a nie anime)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam, przerwy w kupowaniu też są potrzebne, szczególnie portfelowi. :P
      To prawda, ale zdecydowanie są warci tej ceny! A ja jestem typem osoby, która zazwyczaj wolałaby kupić 3 zwykłe mangi niż 1 porządną, więc to coś znaczy. :>
      Warto nadrobić Cykady! No i są 2w1, więc i tak nie są aż tak bolesne dla portfela. ^^
      Okej, w takim razie postaram się coś napisać, może po premierze drugiego tomu. :D

      Usuń
    2. W sumie nagromadziło mi się tyle do przeczytania, że mogłabym nie kupować niczego przez jeszcze kilka miesięcy. Jednak wątpię w moją silną wolę ;)
      Niestety też jestem takim typem człowieka :) Uwielbiam mangi Urasawy więc w przyszłości na pewno kupię
      Niby 2w1 a jednak i tak to 10 tomów do nadrobienia :(
      :D

      Usuń
    3. Haha, znam to! Ja na szczęście z mangami jestem na bieżąco, bo wszystko staram się od razu czytać, tylko stos książek wywołuje u mnie wyrzuty sumienia, bo naprawdę nie mam pojęcia, kiedy to wszystko przeczytam...
      Niby tak, ale spójrz na to z drugiej strony - masz przywilej przeczytania tej historii w krótkim odstępie czasowym, i nie musisz czekać na te tomy po kilka miesięcy. :>

      Usuń
  2. Koniec miesiąca/poczatek nowego to zawsze najlepszy czas! Bo to czas podsumowań zdobyczy!
    naprawde miło patrzeć czym się obłowili ludzie z fandomu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, też lubię ten okres! Chociaż moim ulubionym momentem w miesiącu jest chyba właśnie robienie zamówienia i czytanie wszystkich tych tomików. :D

      Usuń
    2. Ja niestety mam problem, bo jak zamawiam z wyprzedzeniem w Japonii (zamawiam przez kumpla ktory tam mieszka) i place zawsze 10tego na wypłatę (a to jpotrafi byc i 20 dni PO zamówieniu) a kumpel wyśle najtańsza wysyłką z śledzeniem (to swoje potrafi przelecieć) i często zapominam co tak naprawde zamówiłem - za każdym razem NIESPODZIANKA!

      Usuń
    3. Haha, ale to fajna niespodzianka! Zawsze jest ten dreszczyk emocji. ^^

      Usuń
    4. Dreszczyk jest jak celnicy się dobiorą do paczki

      Usuń
    5. Temu dreszczykowi podziękujemy!
      Strach przed celnikami to największa przeszkoda na mojej drodze do zamawiania czegokolwiek z Japonii, głównie figurek. Nie byłabym w stanie dać 300zł+ za kawałek plastiku, wiedząc, że jeszcze celnicy mogą to złapać i dowalić mi jeszcze więcej. ;/

      Usuń
    6. Zamawiam na Suruga-ya, w Japonii mieszka 2 moich kumpli - oni potem "odpowiednio" opisuja paczke, wysylaja jako prezent z zanizona wartoscia. To w ciagu 6 lat tylko 3 razy mi zlapali paczke (a potrafilem zamawiac miesiecznie i po 45kg doujinow/mang) i musialem zaplacic smieszne kwoty (jak za sredniego kebaba cenowo)

      Usuń
    7. Fajna opcja, ja takich znajomości niestety nie posiadam, a nigdy nie byłam na tyle zdesperowana, żeby zagłębiać się w tematy pośredników. XD
      Nie mogę sobie wyobrazić 45kg mang w jednej paczce... To musi być coś.

      Usuń
    8. Rozbite na 3paczki bo ograniczenie wagowe paczek jest do 20kg
      >100+pak losowych doujinow (20kg) kosztowal mnie okolo 42zl w przeliczeniu -> na ebayu sa sprzedawane po okolo 5-30 euro za sztuke

      Usuń
    9. P.S. Pytanie wysylalem tobie kiedys jaka paczke? Bo juz nie pamietam co komu wysylalem, a ostatnia paczka prezentowa jaka komus wyslalem to dla CHirose. Teraz Robie kilka paczek na swieta dla znajomych.

      Tutaj filmik
      https://www.youtube.com/watch?v=57WxRdDwW1k

      Usuń
    10. No, 20kg już łatwiej sobie wyobrazić, chociaż dalej wydaje mi się to totalną abstrakcją, dwudziestokilogramowej paczki to ja bym chyba nawet nie podniosła! XD
      Obejrzałam filmik! Chriose jest urocza i aż rzucę okiem na inne jej filmiki. :>
      Nie, ale ja nie lubię się narzucać jeśli o to chodzi. Głupio bym się czuła. :<

      Usuń
    11. Broń Bożę
      Ja pom prostu wciskam ludziom paczki z prezentami (a na serio wciskam im modele w nich aby moc z nimi pisac o Gundamach)

      Usuń
    12. Haha, to dobry plan! Ja niestety mam drewniane ręce, także modele to chyba niekoniecznie moja bajka. XD

      Usuń
    13. ;__;

      Directly ukłucie w kokkoro
      Moje delikatne uczucia
      zniszczone

      ;_;

      Usuń
    14. Przepraszam, ale ja nawet bardziej skomplikowanego kartonu nie umiem złożyć, a co dopiero czegoś zaawansowanego. :<

      Usuń
    15. Spokojnie, sa też zestawy dla dzieci i poczatkujacych - nawet nie trzeba wycinac/sklejac/malowac

      Usuń
    16. Haha, zestaw dla dzieci już bardziej brzmi jak coś dla mnie. XD

      Usuń
  3. Jak widzęw stosiki u innych to widze jakie mam straszne zaległości z czytaniem i ogarnianiem tego, co jest na Polskim rynku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sam już lata temu się zgubiłem co jest wydawane a co nie na Polskim rynku

      Usuń
    2. @Otai - Ja u siebie widzę dokładnie to samo co Ty u siebie, także... :D
      Parę lat temu zdecydowanie bardziej to wszystko ogarniałam, zarówno jeśli chodzi o wiedzę o naszym rynku, jak i samo zbieranie tomików. XD

      @Ranalcus - Ja w większości nawet ogarniam, tylko te mniejsze serie jakoś mi umykają, i jestem zaskoczona, kiedy po pół roku po zapowiedzi jakieś wydawnictwo w końcu wyda tę mangę. Mam takie: "Ale to oni to wcześniej zapowiedzieli?" XD

      Usuń
    3. "Czy chcesz zostać starą panną" MEGA podbiło moje serducho fabularnie. To jest manga, z którą mogę się w pewien sposób utożsamiać - jeśli nie przez swoje doświadczenia, to przez doświadczenia znajomych <3 Taki realizm, który totalnie we mnie uderza i to na plus.

      Usuń
    4. Odczuwam dokładnie to samo, także cieszę się bardzo, że ten tytuł zawitał na naszym rynku, a ja zdecydowałam się go kupić (właściwie w ciemno). Trochę szkoda mi tylko jakości wydania. :<

      Usuń
  4. Jestem zaskoczona, że dwie magi z Hanami prezentują tak zróżnicowany poziom. I chyba rozumiem, co masz na myśli pisząc o tym, że czcionka nie jest ładna, ja bym powiedziała, że prezentuje się mało elegancko i wyraźnie odróżnia się od dość jednak delikatnej ilustracji na okładce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to zaskoczyło, ale może ta różnica w moich oczach była tak wielka, bo Chłopaków przeczytałam po Pannach, więc może to przez kontrast. :P
      Dokładnie! Straszna jest ta czcionka, gdyby chociaż miała obramowanie... ;/

      Usuń
    2. Z tego co widziałem po postach na fp Hanami, to "Czy chcesz zostać starą panną?" było robione bardzo na chybcika, by zdążyć na MFKiG w Łodzi :)

      Usuń
    3. Dzięki za info!
      Niestety to widać... :<

      Usuń
  5. Mnie zawsze ciężko jest zdecydować na takie drogie cegiełki...
    *flashbacki z pierwszego tomu "Mushishi"* Czyli Hanami znowu nie zabłysło tłumaczeniem... Do tego czcionka tytułu od początku mi się nie podobała.
    "Made in abyss" już od dawna planuję obejrzeć, później może i za mangę się zabiorę. Kiedyś myślałam, że Jednotomówki Waneko, to będę mieć wszystkie co do jednej, a tymczasem kupuję je coraz rzadziej. :P "Słyszę twój głos" też raczej nie trafi na moją półkę, chyba że przy jakiejś dobrej okazji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też! XD
      No niestety w przypadku Panien nieszczególnie, ale jeśli o Chłopaków chodzi, to nie pamiętam, żebym mogła do czegokolwiek się przyczepić.
      Made in abyss polecam, świetny tytuł. <3
      Haha, tak! Pamiętam, jak w pewnym momencie brakowało mi jednego tomu do całego kompletu serii jednotomówek, a teraz nawet nie wiem, co jeszcze zostało wydane, a czego nie mam. XD

      Usuń
  6. No no no... całkiem ciekawe zakupy i to nie małe.

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie październik niestety trochę biednie wypadł. Nadgoniłam 12 tom Sekaiichi Hatsukoi i 3 Nieznajomego pośród wiatru, do tego zakończyłam swoją przygodę z Ten Countem i Kltaką dla ptaków. Za to na miejsce tych dwóch wskoczyły dwie nowe serie do zbierania - Voynich Hotel i Kronika duchów (którą dostałam na prezent). No i na koniec jednotomówka On doorstep, także ten miesiąc zdominowało mi yaoi :v

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, ja z Sekaiichi Hatsukoi jak kupiłam 5 tomów ponad rok temu, tak na tej ilości do tej pory pozostałam. XD
      Ja już właściwie odchodzę od kupowania yaoi, bo przestał mnie satysfakcjonować ten gatunek (w sumie to tylko Kou Yonedę mogłabym kupować bez żadnych obaw, że się zawiodę). :>

      Usuń