poniedziałek, 2 lutego 2015

"Na dzień przed ślubem" JEDNOTOMÓWKA - RECENZJA

Tytuł: Na dzień przed ślubem
Autor: Hozumi
Gatunek: josei, dramat, życie codzienne, tragedia
Wydawnictwo PL: Waneko
Wydawnictwo JP: Shogakukan
Data wydania PL: 2015 (styczeń)
Data wydania JP: 2012 (?)
Cena okładkowa: 19.99 zł
Ilość tomów: 1

Po dość długiej nieobecności zabieram się za recenzję trudnego tytułu - nie mogę zdradzić zbyt dużo, aby nie zniszczyć Wam radości z lektury, a jednocześnie nie mogę napisać zbyt mało, aby nie było to chaotyczne. Zapraszam więc do przeczytania mojej recenzji dotyczącej najnowszej jednotomówki wydawnictwa Waneko - "Na dzień przed ślubem!".

Jako że manga jest zbiorem kilku historyjek, pozwolę sobie opisać je pokrótce w kilku podpunktach. W niektórych przypadkach naprawdę nie jest to proste, ponieważ te refleksyjne historie trudno zadowalająco ująć w słowa, postaram się jednak choć trochę przybliżyć Wam treść każdego opowiadania zawartego w mandze, więc do dzieła!

"Na dzień przed ślubem", to krótka historia o...dniu przed ślubem. Jak wiadomo, małżeństwo to przełomowy moment w życiu ludzi, podczas którego decydujemy się na trwały związek z inną osobą, nieraz na całe życie i aż do śmierci. Nie powinno budzić więc zdziwienia to, że każdego przed wielkim dniem dopadają wątpliwości. "Na dzień przed ślubem" to króciutka historia ukazująca stres przed jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu człowieka i o ból opuszczania bliskich osób być może już na zawsze.

"Ponowne spotkanie z Azusą nr 2", to już nieco dłuższa historia, zmuszająca do refleksji. Azusa to wydawać by się mogło zwykła dziewczynka; trochę psocąca i rozbiegana, jak to każde dziecko, a jednak zachowująca się już całkiem dorośle jak na swój wiek. Dziewczyna twierdzi z całym przekonaniem, że ma normalną rodzinę. Skoro tak, to jednak nasuwa się pytanie: czemu jej ojciec odwiedza ją tylko raz w roku...?

"Czarno-biali bracia", to historyjka dwóch braci bliźniaków, skupiająca się na przemijaniu i ludzkiej śmierci. Brak kontaktu ze znajomymi ze szkoły to całkiem normalna sprawa - wasze drogi się po prostu rozchodzą, każdy podąża własną ścieżką. Kiedy jednak dowiaduje się o śmierci swojej dawnej znajomej, informacja ta potrafi nieźle człowieka zdołować, szczególnie, jeśli ta znajoma była twoją pierwszą miłością!

"Rozmarzony strach na wróble cz. 1"  oraz  "[...]cz. 2" - pozwoliłam sobie połączyć te dwa rozdziały jednej historii w jeden podpunkt. Przechodząc do konkretów: Jack i Betty to rodzeństwo, które zostało oddane pod opiekę krewnym zamieszkującym Kansas. Dzieci mogły liczyć tylko na siebie, a Betty stęskniona za mamą zaczęła nazywać swoją rodzicielką... stracha na wróble! Jack uważał za swoje zadanie bronienie swojej siostry przed wszelkim niebezpieczeństwem, więc kiedy byli już nastolatkami, chłopak nie mogąc pogodzić się z faktem, że ta może być w związku z jakimś rówieśnikiem, skutecznie wszystkich odstraszał. Jak więc zareaguje na wiadomość, że jego siostra zamierza wyjść za mąż?!

"Miniaturowy ogródek w październiku", to historia o pozbawionym weny pisarzu, który każdego dnia ma dziwny sen, skupiający się na kruku. Jakby mało było mu kłopotów, krewni powierzają mu gimnazjalistkę pod opiekę. Mężczyzna często widział przysiadującego na drzewie kruka, jednak kiedy ten zniknął, zaczął mieć złe przeczucia. Czy kruk może opętać człowieka?

"Potem", to króciutkie nawiązanie do pierwszej historii, opowiedziane z perspektywy kota.

Największe wrażenie zdecydowanie zrobiło na mnie "Ponowne spotkanie z Azusą nr 2". Końcówka nie dość, że była przytłaczająca, to jeszcze nieźle dawała do myślenia i zastanowienia się nad własnym życiem. Każda z tych historii jednak jest warta przeczytania i to nie raz, nie dwa; sama zamierzam co jakiś czas do tej mangi wracać, a przeczytanie jej dwa razy wcale mnie nie znudziło, a pozwoliło zauważyć więcej szczegółów i sprawiło niezłą frajdę.

Pozwolę sobie teraz przejść do spraw technicznych. Waneko jak zwykle serwuje nam mangę wysokiej jakości wydania. Posiada ona obwolutę przedstawiającą bohaterów z "Na dzień przed ślubem", zaś na okładce utrzymanej w przyjemnym, pomarańczowym kolorze, widnieje okrągły stół i kawałek pokoju; na tylnej części znajduje się rysunek stracha na wróble i logo Waneko. W środku czeka na nas porządny papier i druk bez żadnych skaz. Kartki mogą lekko, naprawdę prawie niezauważalnie prześwitywać, ale nie przeszkadzało mi to w ogóle podczas lektury, zauważyłam to dopiero przy gruntownym przyglądaniu się wnętrzu. Jako że manga ma w środku strasznie spokojne i nastrojowe historie, nie było większego problemu z czyszczeniem sufiksów i żadnego krzaczka w środku nie można znaleźć. Do tłumaczenia nie mam żadnych zastrzeżeń, wszystko było pięknie i nie znalazłam żadnych błędów. Kolorowych stron niestety nie ma, a chętnie zobaczyłabym bohaterów w kolorze, ale jakoś to przecierpię.

Jeśli chodzi o kreskę, to ta szalenie mi się podoba. Jest realistyczna, a zarazem delikatna i nastrojowa, idealnie pasująca do przedstawionych tutaj historii. Przyznaję bez bicia, pewne kadry mi się nie podobają, albo podobają mi się mniej, ale autorka wynagradza to kilkoma, na które mogłabym się wpatrywać godzinami. Poza tym, przystojni mężczyźni faktycznie są przystojni i mi się podobają, więc chyba nie mogę postąpić inaczej, niż bardzo pochwalić styl rysowania Hozumi.

Opisywanie wszystkich bohaterów po kolei może sobie daruję, ale z całą odpowiedzialnością jestem w stanie stwierdzić, że każda jest sympatyczna i na swój sposób inna. Nie ma tutaj sprzecznych zachowań postaci - ma taki charakter, więc w pięć sekund się go nie pozbędzie. Żaden bohater mnie nie zirytował, ponieważ (powtórzę się, przepraszam) każdy jest sympatyczny.

Podsumowując, manga "Na dzień przed ślubem" to naprawdę odmienny tytuł od wydawanych na chwilę obecną tytułów bardziej dla nastoletnich odbiorców. Nie, żebym nie lubiła tych drugich: sama zbieram większość mang dla młodszych czytelników. Uważam jednak, że od czasu do czasu należy spróbować czegoś innego i Waneko świetnie się spisało, decydując się na tę właśnie mangę. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko dziękować i wydawnictwu, i swojemu kaprysowi (dzięki któremu kupiłam tytuł) i autorce. Jeśli tytuł dobrze się sprzeda (mam taką nadzieję!) to liczyłabym na więcej dzieł od Hozumi, bo naprawdę, jestem zauroczona i jej kreską, i jej historiami; jestem szczerze zdziwiona, że to jej debiut, ponieważ wszystko jest poprowadzone naprawdę przyjemnie i aż dziwo, że nie zdarzyły się jej jakieś zauważalne wpadki.

Każdy więc, kto czyta teraz moją recenzję, a tytułu jeszcze nie zakupił: kysz, zamawiać!, bo na razie w Polsce jest naprawdę trudno o tak spokojne, refleksyjne i sympatyczne zarazem tytuły. Mi nie pozostaje już nic innego jak tylko czekać na podobne mangi i namawiać Was gorąco do zakupu. ~

7 komentarzy:

  1. Manga jest świetna, mnie również oczarował rysunek Hozumi :) Chciałabym, by na naszym rynku pojawiało się coraz więcej takich nietuzinkowych tytułów dla dorosłego odbiorcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jestem zakochana w tej kresce. Jeśli pojawi się w Polsce coś podobnego do tego tytułu, to biorę, a jeśli od Hozumi będzie, to zamawiam w ciemno. XD

      Usuń
    2. Czuję dokładnie to samo. Ilustracje są fantastyczne.

      Usuń
  2. Ja kupiłam, ale czekam na "Nim zakwitną kwiaty", żeby paczka mogła do mnie przyjść ;-; - ogólnie dobrze, że Waneko ma ten cykl jednotomówek, gdzie może sobie pozwolić na takie mniej popularne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednotomówek Waneko czytałam tylko "Rock na szóstkę" i to od koleżanki, a "Na dzień przed ślubem" było pierwszą, którą zdecydowałam się kupić. I nie żałuję! :D
      Oby przyszło jak najszybciej, trzymam kciuki. ^^

      Usuń
  3. No i teraz już bez wahania dodałam na listę do kupienia. Ja ogólnie bardzo lubię takie króciutkie, melancholijne historie, więc jest to tytuł jak najbardziej dla mnie. ^^ Dziękować za śliczną recenzję. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moja recenzja choć troszkę Cię przekonała. <3
      Dziękuję i polecam się na przyszłość. XD

      Usuń