sobota, 3 października 2015

Wrześniowe łupy - 2015

Może tęskniliście za Alkuszowymi piramidkami na tle kaloryfera? Jeśli tak, to z pewnym opóźnieniem wrzucam podsumowanie miesiąca, więc śmiało możecie przejrzeć sobie co takiego trafiło do mojej kolekcji w ciągu września.


Zacznijmy od nieszczęśliwie odwróconego na zdjęciu trzeciego tomu "Rewolucji według Ludwika". Jak na razie z tej części jestem najbardziej zadowolona - historia z Jasiem i Małgosią zrobiła na mnie ogromne wrażenie, bo bardzo lubię takie klimaty, szczególnie, jeśli zakończenie nie jest do końca szczęśliwe i pozostawia po sobie niedosyt. Autorka ma zaskakujące pomysły co do zmieniania "Baśni braci Grimm" w coś, co przeciętnemu człowiekowi nie wpadłoby na myśl, za co już na wstępie ma u mnie wielkiego plusa. Wątpię, czy zdoła wykreować lepszą historię od wyżej wspomnianej, ale i tak już zdobyła moje serce.

Dalej mamy "Wzgórze Apolla",  któremu postanowiłam dać szansę po wielu pozytywnych ocenach na czytanych przeze mnie blogach. O ile kreska nie każdemu może przypaść do gustu, tak mnie spodobała się strasznie - bardzo podoba mi się wygląd głównego bohatera. Sama historia mimo swojej prostoty również mnie urzekła i nie mogę się doczekać momentu, w którym dorwę w swoje łapki tom drugi, który niedawno miał premierę. Nie mam w swojej kolekcji wielu mang josei, a ten tytuł jak najbardziej mi się spodobał i ciekawa jestem, jak to wszystko dalej się potoczy.

Kolejna jest jednotomówka, a mianowicie "Demon Grzechu: Tsumitsuki", o której sama nie wiem, co myśleć. Czytałam ją gdzieś na początku miesiąca, więc niewiele z niej pamiętam, oprócz tego, że nie chciało mi się jej czytać "na raz". Nie wiem, czy wpływ na to miała moja choroba, ale totalnie nie potrafiłam wciągnąć się w ten tytuł. Jak dla mnie jest to raczej kolejna jednotomowa manga z serii "przeczytaj i zapomnij", do której zakupu przekonał mnie fakt, że tworzył ją rysownik mangi "Another". Nic szczególnego, niewiele stracicie bez tej jednotomówki w swojej kolekcji.

Kolejną mangą z tylko jednym tomem są "Dziewczyny z ruin", które przynajmniej czymś się wyróżniają, a nie są nijaką historią jak wyżej wspomniane "Tsumitsuki". Mamy tutaj zbiór całkowicie różniących się od siebie opowiadań, z których najbardziej spodobał mi się "Człowiek, który widział muzykę". Każde opowiadanie jest specyficzne, co potęguje jeszcze trochę dziwna, aczkolwiek bardzo bogata i ładna kreska. Momentami coś w niej kuleje, jednak w ogólnym rozrachunku wychodzi ona jak najbardziej na plus. Przyznaję, że spodziewałam się czegoś innego po tej mandze i nie wiem, czy jestem z tego powodu zadowolona czy wręcz przeciwnie - miło się czytało i kiedyś na pewno do niej wrócę.

Po dłuższej przerwie powoli wracam do zbierania "Kwiatów Grzechu". We wrześniu pozwoliłam sobie na zakup tomu trzeciego, w którym sprawy coraz bardziej się komplikują, tak samo jak związki między postaciami. Sewa zaczyna spędzać coraz więcej czasu z Kihoonem, z czego teoretycznie powinien być zadowolony jej brat, Sejoon, jednak nie jest to takie proste, na jakie się wydaje. "Kwiaty Grzechu" są dla mnie nietypowym tytułem, który nie wiadomo jakim cudem znalazł się na polskim rynku. Nie mogę się doczekać, aby poznać zakończenie tej historii, więc chyba podkręcę trochę tempo kupowania kolejnych tomów.

"Deadman Wonderland" z kolei jest chyba tytułem, który lubię kupować najbardziej. Mimo, że teoretycznie wiem, co stanie się dalej za sprawą anime, tak czytanie tej mangi sprawia mi ogromną frajdę. Idealnie wpasowuje się w moje klimaty, a kreska jest po prostu cudowna. Nie mogę doczekać się momentu, kiedy fabuła w mandze wykroczy poza anime i dowiem się o DW jeszcze więcej. Wszystkim, którzy lubują się w takich krwawych tytułach, a tego nie mają w swojej kolekcji - gorąco polecam.

No i na końcu mamy już hurtowe "Death Note", tomów osiem. Kiedy znalazłam je w bardzo dobrym stanie i jakże przystępnej cenie, nie wahałam się ani chwili. Od dłuższego czasu planowałam zakup tej serii, tylko nigdy nie było okazji. Ósmego tomu jeszcze nie przeczytałam, bo przy tej mandze mimo wszystko trzeba nieźle się skupić, a momentami ogromna ilość tekstu w tym nie pomaga. Jednak wciągająca jest jak mało co i mam szansę na poznanie końcówki - całego anime nigdy nie dałam rady obejrzeć.
A co Wam udało się zdobyć we wrześniu? ^^

26 komentarzy:

  1. Death Note - w końcu muszę uzupełnić kolekcję :3
    Mi się udało zdobyć ból gardła, katar i kaszel!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja teraz muszę zdobyć pozostałe 4 tomy!
      W takim razie życzę szybkiego powrotu do zdrowia. ^^

      Usuń
  2. Kolejna osoba, która mnie kusi Dziewczynami z ruin, jak kiedyś będę robiła zamówienie to chyba skusze się na tę pozycję (o ile nie przytłoczy mnie nadrabianie zaległości ^^"). Death Note w mojej kolekcji jest już od bardzo dawna, był to bodajże mój drugi, albo trzeci tytuł, który zaczęłam kupować. Historię bardzo lubię i cieszę się, że gości na mojej półce, swoją drogą, to chyba najwyższy czas, by powtórzyć sobie mangą, bo już trochę latek minęło odkąd ją skończyłam. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednotomówki zawsze niemiłosiernie kuszą, bo argument że to długa seria i dużo zbierania niestety tutaj się nie sprawdza. XD
      Ja planowałam, ale czekałam na okazję; nadarzyła się i oto mam. Brakuje mi jeszcze tylko 4 tomów. ^^

      Usuń
  3. W sumie jakoś nigdy mnie nie ciągnęło do mangi "Death Note", widziałam anime, filmy, dramę i jakoś tak nie siadło tak jak powinno. Dobrze znać klasykę, ale to tyle chyba z mojej strony.

    Mi "Kwiaty Grzechu" w sumie nie siadły, jak lubię tę autorkę, tak chyba wyszedł tutaj patos z przedramatyzowaniem, i o ile np. Savage Garden daje mi takie szekspirowskie odczucie tego dramatu, tak tutaj wymiękłam z tym tytułem. Z resztą wydanie pierwszego tomu nie było za fajne jeśli chodzi o druk, co mnie dodatkowo zniechęciło.

    Żeby nie było, że tylko marudzę - Wzgórze Apolla naprawdę uwielbiam i też nie mogę się doczekać kolejnych tomów <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nigdy nie miałam jakiejś fazy na ten tytuł, ale zawsze chciałam mieć ten tytuł na swojej półce. No i może w końcu poznam zakończenie. :D
      Czytałam jeden tom Savage Garden i mi zdecydowanie bardziej podobają się Kwiaty Grzechu. xD
      Czekamy, czekamy. <3

      Usuń
  4. Super stosik! Z twoich Wrześniowych łupów najbardziej chciała bym przeczytać "Dziewczyny z Ruin" oraz "Rewolucje według Ludwika". Mi osobiście nigdy "Death Note" nie przypadł do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny z ruin to przyjemna jednotomówka, jeśli masz możliwość, jak najbardziej polecam zakup. Z Ludwikiem w sumie tak samo. :D

      Usuń
  5. W przypadku Deadman wonderland jest taka sprawa, że w anime pominięto kilka wątków i postaci. Do tego kreska - przynajmniej moim zdaniem - jest o wiele lepsza w mandze. Seria jest o wiele ciekawsza, gdy się ją czyta, bo jest tam po prostu więcej wszystkiego :D

    www.animaniaczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takie samo odczucie: kreska w DW to po prostu cud, miód i orzeszki. Wszystko zdecydowanie bardziej mi się tutaj podoba, niż w anime. ^^^

      Usuń
  6. "Death Note" jest jednym z tych tytułów, które kocham <3 Lubię kryminalne klimaty, a tu jeszcze jest trochę podrasowania przez bogów śmierci (których motyw też bardzo lubię). Co tu wiele mówić: Rysował to jeden z moich mangakowych bóstw, więc cześć jak najbardziej oddaję. Poza tym duet zdecydował się na kolejną mangę ("Platinum End") :3 A to mnie niezmiernie cieszy! ^^
    Osobiście muszę zabrać się za nadczytanie "Ludwika" oraz DW. Tylko, że zawsze coś mi przeszkodzi i tak kończę z mangą do recenzji w ręce, ponieważ "nie ma co zwlekać". :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, może zajrzę do tej nowej mangi. :D
      Ja jakoś nigdy nie miałam problemu z zaległościami w czytaniu, ale rozumiem, że pisanie tylu recenzji musi przysporzyć trochę kłopotów. xD

      Usuń
  7. A u mnie nie ma nic we wrześniu, za to w październiku trochę będzie mwehehehe.
    Wzgórze Apolla mam zaległe od początku wakacji, masakra.
    Tsumitsuki też mnie średnio ruszyło tak szczerze.
    Kwiaty grzechu są intrygujące, niedługo pojawi się u mnie ich recenzja, jak ten ostatni tom zdobędę w końcu, ech,
    Deadman Wonderland z jednej strony jest fajnie brutalny, ale z drugiej tak bardzo shounenowo naiwny... Dlatego przerwałam kupowanie.
    O nie, jak mozna nie obejrzeć DN, coś strasznego, za to powinny być poważne kary. Anime ma wielką przewagę nad mangą – muzykę. Ona naprawdę robi ogromną różnicę. Właśnie wróciłam do DN, mam 7 tom ze społecznej biblioteki mangowej i tak sobie smutam, że zapamiętałam to jako lepszą serię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaległości rzecz straszna.
      Faktycznie, DW jest trochę shounenowo naiwny, ale ta brutalność wygrywa wszystko. Strasznie brakuje mi takich krwistych tytułów na polskim rynku, poza tym ten jakoś szczególnie przypadł mi do gustu.
      No, jak widać. Ostatnich odcinków nigdy nie dałam rady strawić. xD

      Usuń
  8. Spośród tych mang mam Death Note (a wciąż nie skończyłam czytać) i Wzgórze Apolla (chcę kolejne tomy! ^^). Zaczynam się zastanawiać nad kupieniem Rewolucji według Ludwika. Tsumitsuki czytałam, ale nie mam swojego egzemplarza (może kupię, jeśli trafi się jakaś dobra okazja), a Dziewczyn z ruin jestem bardzo ciekawa. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam zapoznanie się z Dziewczynami z ruin, to tylko jeden tom, a miła lektura. ^^

      Usuń
  9. Dużo mang! Niestety żadnej mangi z twojego stosiku nie posiadam i tak chyba pozostanie ;p.

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę wstyd, bo mam wszystkie wymienione wyżej mangi poza Ludwikiem, a większości jeszcze nie przeczytałam :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja nie wytrzymałabym z tyloma mangami na półce, których jeszcze nie przeczytałam. xD

      Usuń
  11. Kurczę, a ja porzuciałam Ludwika na 2 tomie, może warto dozbierać resztę, skoro piszesz, że trójka jest dobra.
    Wzgórze Apolla jest super, też nie mogę się doczekać, aż dorwę tom drugi. Chciałabym więcej joseiów u nas.
    Mi akurat Demon Grzechu przypadł do gustu zarówno pod względem graficznym jak i całkiem nastrojowym historiom. Aż dziwne, bo Another mi nie podeszło.
    Dziewczyny z ruin mają przepiękną wymyślną kreskę, ale fabularnie mnie nie porwało niestety.
    Jeśli chodzi o Kwiaty grzechu najlepiej zaopatrzyć się w całość, bo czytając pojedyńcze tomy ma się wrażenie, że nic się nie dzieje XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trójkę kocham miłością prawdziwą.
      Wzgórze Apolla również uwielbiam, nie mogę się doczekać, aż uzbieram całą serię na swojej półce.
      Jak dla mnie Another było bardziej dopracowane, klimatyczne i intrygujące. Ale każdy lubi co innego. :D
      Czy ja wiem, jak dla mnie to dużo się dzieje. Ale po zakupie całości będę musiała przejść przez KG jeszcze raz; z tomu na tom zapominam, co się dzieje. :D

      Usuń
  12. Wzgórze Apolla jest świetne. Nie spodziewałam się że aż tak bardzo mi się spodoba :D. Zastanawiałam się nad Tsumitsuki, ale o wiele bardziej widzę opłaca mi się kupić dziewczyny z ruin ^^". Death Nota też powoli sobie zbieram ale zupełnie nie mam czasu na czytanie jakichkolwiek mang. Anime również nigdy nie zakończyła :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku zdecydowanie bardziej poleciłabym Dziewczyny z ruin, ale co kto lubi; niektórym bardziej przypadnie do gustu Tsumitsuki. :D

      Usuń
  13. Jeej, ależ piramidka, zazdroszczę! :D

    OdpowiedzUsuń