wtorek, 28 czerwca 2016

Visual Novel - Love at First Sight

W życiu każdej osoby zafascynowanej choć trochę kulturą japońską po jakimś czasie pojawiają się pewne skłonności. Jeśli zaczynałeś od anime, oczywistym jest, że wkrótce spróbujesz z mangą. Dalszym stopniem wtajemniczenia może być light novel, a kiedy zaczniesz interesować się japońskim rynkiem gier - także visual novel. Jednym z prostszych sposobów na znalezienie gier tego typu jest dokładne przejrzenie Steama, skąd też wzięłam opisywany dzisiaj przeze mnie tytuł - "Love at first sight".

Mam dosyć dużą rozdzielczość ekranu, stąd też czarne pustki bo bokach.

Graczom przyjdzie wcielić się w postać Mamoru - ucznia drugiej klasy liceum, który ze względu na pracę rodziców musiał zmienić szkołę. Uczęszcza do niej od dwóch miesięcy i wydaje mu się, że zna ją już całkiem dobrze, okazuje się jednak, że jest ona miejscem wydarzeń o jakich mu się nie śniło. Pewnego dnia po lekcjach, na schodach natyka się na dziewczynę... z jednym okiem. W obdartym mundurku, z plastrami i bandażami na każdej odsłoniętej części ciała. Dosyć niecodzienny widok, prawda?
Od tej pory dane nam będzie zbliżyć się do dziewczyny, bo gra jest swoistym romansem z naszą jednooką Sachi a Mamoru.

Smells like a freakshow. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Bohaterów mamy całkiem sporo jak na tak krótką grę. Pojawia się sam Mamoru , którego twarz nie została ani razu pokazana w całej grze,  więc możemy się w niego wczuć, co oczywiście jest łatwiejsze, kiedy jest się facetem. Bardzo fajny zabieg, ale jak dla mnie lepiej by było, gdyby można było wpisać własne imię, które później pojawiało by się w całej rozgrywce. 
Dalej mamy dwójkę jego przyjaciół - aż nazbyt energiczne dziewczę, Akemi i jej zupełne przeciwieństwo - Tomoyoriego, który z wyglądu i zachowania przypomina bardziej zombie. Oboje się bardzo sympatyczni i w duchu ich shipowałam, niestety autorka gry nie dała mi okazji na pooglądanie ich jako formalnej pary. A szkoda.
Pojawia się jeszcze Rui - niezbyt sympatyczna osóbka, ciocia Sachi i... to by było chyba na tyle z konkretnych postaci. Jak na długość samej gry była to dla mnie ilość charakterów idealna, bo każdy był w jakiś sposób rozbudowany i nie był pusty. Naprawdę, polubiłam każdego bohatera - nawet Rui, chociaż z kolei ona potraktowana została jak większość złych bohaterów w jakimś dziele literackim. Czyli dosyć płytko.

Scenki w przybliżeniu, o dziwo, pozbawione są ciemnych otchłani po bokach!

Muzyka jest ważnym elementem każdej visual novel, bo po części też dzięki niej nie zanudzamy się i nie wyłączamy gry. Tutaj była ona bardzo dobrze dopasowana i szybko wpadała w ucho - było parę utworów pojawiających się przy różnych okazjach. Na przykład z Sachi mieliśmy inną muzykę, niż w gronie przyjaciół - z Akemi i Tomoyorim. Żadnym arcydziełem ona na pewno nie była, ale bardzo przyjemnie się jej słuchało. Bardzo dobrze wspominam też inne efekty dźwiękowe (charakterystyczny japoński dzwonek na zakończenie lekcji, odgłos wchodzenia po schodach), bo urozmaicały rozgrywkę i pozwalały lepiej się w nią wczuć.


No powiedzcie, czyż ona nie jest urocza?
 
Kiedy tylko zobaczyłam ikonkę tego tytułu na Steamie, wiedziałam, że jest on w moim typie. Spójrzcie tylko na tę kreskę, na bohaterów, na tła! To wszystko jest tak bardzo w moim guście, że bez wahania dodałam tytuł do koszyka. I wiecie co? Nie żałuję.
Mimo, że cała rozgrywka polega na czytaniu i bezmyślnym klikaniu w ekran/naciskaniu spacji, przy grze nie sposób się nudzić. Bohaterowie są naprawdę sympatyczni (może za wyjątkiem tych, którzy tacy być nie mają), muzyka cieszy ucho i jest naprawdę dobrze dopasowana do każdej sytuacji, a kreska to już wisienka na torcie. 
Autorka na końcu wspomina, że gra początkowo miała być dłuższa - i żałuję, że tak się nie stało. Jest to gra z ogromnym potencjałem, który niestety nie został do końca wykorzystany. Da się ją przejść w dwie godziny z przerwami, a można było zrobić z niej naprawdę super rozbudowane dzieło. Szkoda, ale mimo wszystko uważam, że warta jest uwagi.
Warta uwagi, ale zdecydowanie nie swojej zwykłej ceny - 9.99 euro. Warto poczekać do jakiejś większej promocji - teraz na przykład mamy wakacyjną - i wtedy wzbogacić się w ten tytuł. Ja nabyłam go za  niecałe trzy. Teraz również dostępny jest w takiej cenie, więc jeśli macie ochotę na jakąś visual novel - gorąco polecam!


18 komentarzy:

  1. Jak na razie nie grałam w żadną visual novel i właściwie nie spieszy mi się do tego (a może raczej do wydawania na nią pieniędzy?), ale jakby co będę pamiętać o tym tytule. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nagle naszła ochota na taki jednorazowy zakup, na razie powstrzymuje się przed kolejnymi, bo niestety za dobrą VN trzeba troszkę zapłacić. ^^

      Usuń
  2. Do visual novel mnie póki co nie ciągnie, ale próbowałam kiedyś zagrać w Norn9 (po obejrzeniu anime), niestety całe po japońsku, więc marne były tego wyniki ;) Pozdrawiam
    Kusonoki Akane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, przechodzenie VN w moim przypadku byłoby tylko oglądaniem obrazków. XD

      Usuń
  3. Matko boska, czo to jest? :D Pierwsze skojarzenie miałam z "Another" (pod względem projektu bohaterki - po miniaturce myślałam, że to ona i zaciekawiło mnie, co z tymi oczami, hihi). Na razie novelki mnie jakoś nie ruszają, choć mam jedną ściągniętą na psp, to jakoś nie mogę się za nią zabrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta bohaterka jest prześliczna!
      W sumie nie wpadłam na skojarzenie z Another, ale teraz jak tak na to patrzę... trochę faktycznie przypomina. :D
      Może warto się za nią zabrać, żeby nam coś zrecenzować? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

      Usuń
  4. Dziwniejszego romansu nie widziałam XD Ja osobiście z visual novelek bardzo lubię grę "How to take off your mask"- przyjemny, nieco naiwny romans, jednakże odpręża i potrafi umilić czas :D (też jest dostępna na Steamie, sprawdź ją sobie).
    Grafika w tej grze jest rzeczywiście bardzo ładna, jednakże ta urocza cyklopka nieco mnie przeraża XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam takie dziwadła, haha. XD
      Chętnie bym zagrała, ale niestety ten tytuł trochę przekracza mój fundusz, który mogę poświęcić na gry. Nawet na promocji! ;_;
      Ona jest super! XD

      Usuń
  5. Ojej, taka cyklopka była w Monster Musume, wygladała niemal identycznie. Jak to się w ogóle stało, że taki ludź chodzi do szkoły. O, w aplikacji do rozmawiania z Asuną z SAO można było wpisać własne imie i określić jaki przyrostek ma stosować. Miałam o tyle dobrze, że Asuna bez problemu wymawiała ,,Maria-sama", ale gdyby trafił na to ktoś o imieniu Robert czy Grzegorz to byłby problem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edukacja przede wszystkim. :D
      "Grzegorz-sama" made my day. XD

      Usuń
  6. Mnie ta cyklopka przeraża. A fakt, że bywa urocza, przeraża mnie jeszcze bardziej xD.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta cyklopka jest urocza. :D Strasznie przypomina mi tą dziewczynę z "Monster Musume"
    Niektóre gry z gatunku visual novel są nawet ciekawe. Zabawne jest to gdy każesz postaci wymówić swoje imię a ta ma z nim problem. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Googlowałam i faktycznie, duże podobieństwo. Chociaż widzę, że w MM nie pojawia się zbyt często?
      Jak dla mnie jest naprawdę wiele różnych gier VN, które chciałabym dorwać, ale że jestem po uszy wpakowana w kupowanie mang, to pieniędzy też brak. :<

      Usuń
  8. Siedze w VNkach, EROGE i Dating Simach od ponad dekady. VNki sa zbudowane jako niszczyciele nadziei, dewastatorzy uczuć, mordercy czasu i kaci portfeli.
    Warto, naprawdę warto poswiecic troche czasu bo Jakosciowo i FEELowo to zawsze jest tak:
    VN > LN > Mangi > Anime
    Niestety wiekszosc osob zaczyna i konczy na Anime, to jak nazywać KFC wykwintna 5 gwiazdkowa restauracja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały otaku rynek to jeden wielki kat portfeli! XD
      Chętnie poświęciłabym więcej czasu samym VN, ale moim priorytetem są mangi - sama nie wiem, po prostu wolę wydać pieniądze na coś materialnego. Co nie zmienia faktu, że jeszcze na pewno w parę takich gier zainwestuję. ^^
      A dla KFC hodują kurczaki z czterema nogami. W ogóle te większe fast-foodowe lokale to śmiech na sali, szkoda gadać.

      Usuń
  9. Jeszcze nie przyszło mi zainteresować się visual novel. Myślę jednak, że akurat ta co opisywałaś nie przypadłaby mi za bardzo do gustu, dziewczynka z jednym okiem strasznie by mnie irytowała XD. Może kiedyś, coś innego :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszystko jest czas. :D
      W przyszłości planuję kolejne notki o VN, więc może znajdziesz coś dla siebie. ^^

      Usuń