czwartek, 30 listopada 2017

Listopadowe łupy - 2017

W listopadzie moje zamówienie z Arosa było dosyć skromne (za sprawą nie najtańszego "The manga guide"), ale za to składało się z tytułów, których najbardziej nie mogłam się doczekać w mojej kolekcji - a więc sześciu nowych tomów mang!


Na samym dole mamy pokaźny "podręcznik" "The manga guide: Wszechświat", nad którym szczególnie rozwodzić się nie będę, bo niedawno go zrecenzowałam -> klik. Swojego zdania nie zmieniłam; do tej pory utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że następnych tomów z tej serii kupować nie zamierzam.


Wyżej są dwie ogromne księgi odpowiedzi z "Gdy zapłaczą cykady" - tym razem przyszła kolej na "Księgę pokuty". Za lekturę tych dwóch cegiełek zabrałam się na samym końcu (zarówno ze względu na grubość jak i najmniejsze chęci do tego tytułu ze wszystkich obecnych w tym podsumowaniu), ale koniec końców to właśnie one spodobały mi się najbardziej. Nie wiem, jak dokładnie mogłabym określić "Cykady..."... Jedynym określeniem, które przychodzi mi teraz do głowy jest to, że nie są mdłe - o ile pozostałe pozycje z tego stosiku nieco mnie przymuliły, tak "Higurashi" mimo długości czytało mi się najlepiej (a warto zauważyć, że fabuła jest mi już znana z anime). Oprócz tego tytuł utrzymuje swój poziom i jestem z niego jak najbardziej zadowolona, więc przy najbliższej okazji będzie jednym z moich priorytetowych tytułów do zakupienia.


Kolejne są dwa tomiki "Kuro", po których zakończyłam już przygodę z tym tytułem. I... sama nie wiem, co mogłabym powiedzieć. W środku manga prezentuje się naprawdę ślicznie ze swoimi kolorowymi stronami, od pierwszego tomu nic się nie zmieniło, ale fabularnie jest już trochę gorzej. Niby otrzymaliśmy w miarę zgrabne zakończenie całej serii nie odbiegające zbytnio od specyficznego sposobu jej prowadzenia, ale nieszczególnie mnie ono usatysfakcjonowało; lubię, kiedy na koniec wszystkie wątki zostaną naprawdę porządnie zamknięte, a tutaj po zakończeniu lektury dalej można zadawać sobie wiele pytań. Jeśli jednak miałabym ocenić, czy ten tytuł było warto kupić czy też nie, uznałabym, że było warto; w końcu z taką ilością tomów, można go uznać po prostu za mangową ciekawostkę.


Przedostatni tomik na stosiku to dziewiąty tom "Szkolnego życia!", w którym dzieją się naprawdę dziwaczne rzeczy i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jeśli miałabym opisać akcję bez większych spoilerów, to kolejna bohaterka zaczyna mieć problemy z psychiką, a specyficzne towarzystwo z uniwersytetu zaczyna się robić coraz mroczniejsze. Ciekawi mnie, co z tego wyniknie, więc z niecierpliwością czekam na kolejne tomy, z drugiej strony mając jednak nadzieję, że zbliżamy się już powoli do zakończenia - obawiam się, że manga może zostać przedłużona na siłę, na razie jednak tytuł czyta się z ciekawością i bez znudzenia. Wspominałam jednak przy okazji poprzedniego tomu, jaki jest mój stosunek do nowych bohaterów - ich historie nieszczególnie mnie interesują, dlatego wolałabym skupić się na głównych bohaterkach, które są według mnie najciekawsze.

Ostatni jest szósty tomik "Orange", który przy zapowiedzi wydania zaskoczył mnie zarówno pozytywnie jak i negatywnie. Z jednej strony seria kończąca się na piątym tomie była tak przyjemna, że ucieszyła mnie możliwość powrotu do tego tytułu, ale z drugiej strony byłam już usatysfakcjonowana historią, więc nie potrzebowałam niczego więcej i uważałam ten rozdział mojej mangowej przygody za zamknięty. Jestem już po lekturze i moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne: ta seria powróciła dokładnie tak, jak się tego spodziewałam, czyli jest troszkę wzruszająco, ale przede wszystkim przyjemnie i ładnie. Z drugiej strony, jakichś szczególnych zachwytów nad tym tomikiem nie było. Nie zmienia to jednak faktu, że gdyby miały pojawić się kolejne tomy, to na pewno je zakupię.

Jak tam u Was w listopadzie? ^^

18 komentarzy:

  1. Trzeba by wreszcie przeczytać Kuro, skoro już mam całość... [/standardowy komentarz okołomangowy] xDD

    Strasznie mi się podoba w tym tomiku Szkolnego życia ten miś na grzbiecie :D

    Orange imo już mogłoby się raz a dobrze skończyć, jeszcze nie czytałam tego nowego tomu, ale jakoś nie mam wielkich oczekiwań. Poza tym zainteresowałam się tym tytułem głównie przez okładki, a tak mi się nie podoba, tak że no.

    A u mnie listopad pod znakiem wyprzedaży Matrasu, czyli niewiele i tylko w połowie mangowo, ale przynajmniej za pół ceny ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bierz się za to szybko, tomiki są cieniutkie i prędko się je czyta! :D
      Fajnie wygląda, ale trochę denerwuje mnie, że jest niższy od miniaturek na pozostałych grzbietach. XD Niby to logiczne, ale tak jakoś oko mi się na tej białej dziurze zatrzymuje.
      No właśnie, też tak uważam. Ale zobaczymy, może teraz autorka mnie jakoś pozytywnie zaskoczy. ^^
      Kurczę, ja nie mam okazji do żadnego Matrasa wpaść! A jak już jest, to nie ma w nim niczego dla mnie. :<

      Usuń
  2. W listopadzie też skończyłem Kuro, ale z mojego punktu widzenia, zakończenie jest zarówno zamykające całość, jak i zostawiające nutkę tajemnicy.

    Poza tym, z mang rozpocząłem czytanie "Gdy zapłaczą cykady" i "Tokyo Ghoul" kontynuowałem "Posępnego Mononokeana" oraz "Shiki"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie jakiś niedosyt pozostał po Kuro jednak. :<
      U mnie z rozpoczynaniem czegoś słabo, muszę zabrać się za nadrabianie zaległości. XD Tokyo Ghoula mam dopiero 9 tomik, a już kolejna część od dawna wychodzi. ^^

      Usuń
  3. Również czytam aktualnie higurashi. Tyle, że po ang na mangafox :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie fabularnie pewnie jesteś o wiele dalej ode mnie. :D Kupujesz jakieś mangi, czy wszystko czytasz w Internecie? Ja jakoś nie potrafię przekonać się do skanów. ^^

      Usuń
  4. O, przegapiłam recenzję Manga Guide, będę musiała zajrzeć. Ciekawi mnie ta seria, ale nie zamierzam jej kupować. Nawet jeśli okaże się, że pod względem treści i przekazywanych informacji jest ok, to te sztampowo nijakie postacie z okładek w zestawieniu z opisem PWN-u, iż to "prace najważniejszych japońskich artystów zajmujących się mangą", skutecznie mnie odstraszają. Jednak wolę, gdy mangowi artyści mają bardziej indywidualny styl.
    Na kolejny tom Szkolnego życia chyba przyjdzie nam wszystkim poczekać, bo jeszcze się w Japonii nie ukazał, dodatkowo autorzy zrobili sobie przerwę i chyba wciąż nie wznowili pracy... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupiłam tom pierwszy na próbę, a wracać do tej serii również nie zamierzam - nie jest tego warta, szczególnie jeśli chodzi o cenę (!).
      Ojej, nie wiedziałam! No cóż, mam nadzieję, że niedługo wrócą do pracy, ale jakoś szczególnie rozpaczać też nie będę - co by nie mówić, to mniej do nadrabiania, a zaległości rosną. :'<

      Usuń
  5. Podręczniki mnie nie interesują, także zgrabnie ten temat pominę. :D
    Szósty tomik Orange jeszcze leży i się na mnie patrzy z półki. Chce to bardzo przeczytać, ale 1) nie mam kiedy... 2) wiem, że po tym tomiku złapie mnie kac mangowo-książkowy i wszystkie moje plany na święta może wziąć w łeb. Ale może po świętach, tak na sesję... XDDD Z tych bardziej zaległych to może w końcu przeczytam "ten drugi tomik Cykad, który kiedyś randomowo kupiłam". Nawet już nie pamiętam, jaki ma podtytuł...
    W Szkolne Życie nie chcę się pakować właśnie ze względu na to, że nie wiadomo jak to będzie z tą serią - jeszcze wychodzi, w dodatku przerwa w "rysowaniu". Pierwszy tomik mnie nawet zainteresował, a że też wszyscy mówicie, że jest to taka dobra seria, to chciałabym ja przeczytać. Jednak mam na głowie wiele innych tytułów, które chciałabym zbierać, także po prostu mój budżet tego nie udźwignie. :/
    Kuro (podobnie jak Orange) leży i się złowrogo na mnie patrzy, bo jest wspaniałym darem od Waneko do zrecenzowania.
    Chyba w tym tygodniu rzucam naukę , na rzecz czytania wszystkich zaległych tomików...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz takie zaległości mangowe, a ja mam mnóstwo książek, które na mnie patrzą z wyrzutem. Nawet w Święta nie będę za bardzo miała czasu (i, podejrzewam, siły też), żeby się za nie zabrać. :D
      Szkolne Życie jest bardzo w porządku i mam nadzieję, że wkrótce znowu zacznie się ukazywać, ale nawet gdyby tak się nie stało, to jakoś szczególnie rozpaczać nie będę. Jakaś taka znieczulica mnie dopadła, nie mam pieniędzy, a jednak jak przestanie ten tytuł wychodzić, to będzie mniej do nadrabiania. :'> Muszę w końcu zabrać się za zamówienie z Arosa, bo jak tak dalej pójdzie, to nie będę miała niczego na grudniowe podsumowanie, ale jest tyle innych rzeczy do kupienia. :<
      Kuro się szybciutko czyta, także zawsze można w autobusie przeczytać. ^^
      Są rzeczy ważne i ważniejsze! XD

      Usuń
  6. Kurcze, ale mam ochotę na Cykady, jednocześnie niedokończone serie patrzą na mnie krzywo z półki. Najpierw chyba je trochę nadrobię, a potem dopiero pomyślę o Higurashi. Anime wspominam naprawdę dobrze, jestem ciekawa, jak prezentuje się mangowa wersja. :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, Higurashi to konkretna inwestycja, tomów będzie sporo i do najtańszych nie należą. Ale z drugiej strony, super prezentują się na półce i są naprawdę dobre fabularnie. :D
      Aj, o zaległościach nawet nie wspominaj, z Kuroko jestem na 20 tomie, Tokyo Ghoula mam dopiero 9... nie wspominając o Noragami, gdzie mam tylko 4. XD I nie wygląda na to, żeby w najbliższym czasie miało się coś zmienić!

      Usuń
  7. Ostatni tom Kuro czeka na przeczytanie. Po Twoim opisie wnioskuje, że mi też zakończenie do końca się spodoba, ale co zrobić jak seria taka króciutka, a tomiki chudziutkie.
    Orange trochę mnie zmęczyło, ale to pewnie przez to, że w małych odstępach czasu przeczytałam mangę, obejrzałam fil, live action i anime. Dlatego z przeczytaniem tego tomu mi nie śpieszno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, długość serii i odbieganie od głównego wątku to największy problem Kuro i jest niestety tak jak się obawiałam po lekturze pierwszego tomu. :<
      Wow, ja tylko znam ten tytuł z mangi, a i tak kontynuacja jest dla mnie zaskoczeniem, i mimo tego, że całkiem miłym, tak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że bez niej niczego byśmy nie stracili. Na razie jest przyjemnie, ale co za dużo to niezdrowo i obawiam się, że te kolejne tomiki mogą trochę mnie zniechęcić do tej serii. :/

      Usuń
  8. Byłam pewna, że komentowałam tę notkę... a tu nie ma mojego komentarza... W każdym razie też po calym Kuro mam mieszane uczucia, bo zakończenie jest takie niejasne. Będę się chyba zastanawiać nad sprzedażą jak nastaną cięższe czasy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sprzedaży raczej nie planuję, bo ładna jest ta manga, no i kolorowa, ale trzeba przyznać, że zakończenie na kolana nie powala. ^^

      Usuń
  9. 6. tom Orange też koniecznie będę musiała kupić przy najbliższej okazji, podobnie jak parę innych mang, z którymi mam lekkie zaległości. Marzy mi się też Kuro, ale trochę ze mnie skąpiradło ostatnio, a do tego i tak niewiele mang czytam, więc wciąż czeka na jakąś dobrą okazję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też straszne zaległości się robią, bo wolę kupować pierdoły na Suru i inne rzeczy niezwiązane z mangami ostatnio. :D
      I w sumie to też czekam na okazję, a konkretnie na przecenę 35% na Arosie. XD

      Usuń