Tytuł: Tasogore Otome x Amnesia: Niepamięć Panny Zmierzchu
Autor: Maybe
Gatunek: ecchi, horror, romans, shounen, szkolne, harem
Wydawnictwo PL: Waneko
Wydawnictwo JP: Square Enix CO.
Data wydania PL: 2014 (wrzesień)
Data wydania JP: 2009 (?)
Cena okładkowa: 19.99 zł
Ilość tomów: 10
Zaskakująco często przy zakupie dłuższych serii mam tak, że wcześniej nie byłam nimi zainteresowana. Nie brałam w ogóle pod uwagę możliwości zakupu, kiedy jednak przyszło co do czego: bum, kupione. I tak właśnie było w tym przypadku.
Mangę "Tasogare Otome x Amnesia: Niepamięć Panny Zmierzchu" zbyłam kiwnięciem głowy; nie moja działka, nie mieszam się. Mimo, iż jestem osobnikiem płci żeńskiej, uważam, że dobre ecchi nie jest złe. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że romanse, które mi się podobają, zawsze mają w sobie takie elementy. Z delikatnymi, niewinnymi mangami dla dziewcząt proszę nawet do mnie nie podchodzić, bo mogę ugryźć. W każdym razie, wiecie już, że od romansów trzymam się z daleka, co więc podkusiło mnie, aby nabyć ten tytuł?
Teiichi Niya uczęszcza od niedawna do gimnazjum Seikyou. Cała jego przygoda rozpoczyna się, kiedy gubi się w swojej ogromnej szkole, która nie dość, że była wiele razy rozbudowywana, to łączy się także z liceum. Jak na złość, mimo swojego dość krótkiego stażu, Teiichi już zdążył dowiedzieć się wielu "ciekawych" rzeczy. Mawia się, że kiedy znajdziesz ogromne, stare lustro, cokolwiek by się działo - nie możesz się odwrócić, w innym wypadku zostaniesz opętany przez ducha dziewczyny, której ciało podobno złożono w ofierze, gdyż szkoła wybudowana została na przeklętej ziemi. Nasz bohater mimo wszystko zakaz ten złamał i stanął twarzą w twarz z... piękną dziewczyną, która ducha bynajmniej nie przypominała. Kiedy Yuuko Kanoe, bo tak nazywa się ta ślicznotka, postanawia odprowadzić zagubionego chłopaka, oznajmia mu, że... jest duchem! Chłopak ma więc powody do powątpiewania i bycia zdezorientowanym, bo duchy kojarzy z opowieści jako zjawy, których nie można dotknąć, zaś Yuuko się zdecydowanie do tej kategorii nie zalicza. W dodatku zachowuje się zadziwiająco normalnie jak na ducha, ale dziewczyna uparcie twierdzi, że jest istotą nadnaturalną i zakłada nawet "Klub Badaczy Zjawisk Nadprzyrodzonych", a sam Teiichi czuje całym sobą, że starsza koleżanka naprawdę jest w pewnym sensie "dziwna". Kiedy okazuje się, że nikt poza nim jej nie widzi, jest już w stu procentach przekonany. Jako że dziewczyna cierpi na amnezję i zupełnie nie wie, jak, kiedy i dlaczego zginęła, nasz bohater postanawia jej pomóc. Wspólnie więc szukają wskazówek, mających pomóc Yuuko odzyskać pamięć. W skutek pewnego zdarzenia, nasza dwójka poznaje jeszcze jedną osóbkę: Momoe Okonogi, której zdaje się podobać Teiichi...
Mangę czytało mi się niezwykle przyjemnie, chociaż aby ją zrecenzować, musiałam przeczytać dwa razy. Zawsze za pierwszym razem czytam dla frajdy, a dopiero za drugim udaje dostrzec mi się wiele szczegółów oraz, czasami, błędów.
Zacznijmy może od wydania. Wydawnictwo Waneko zdecydowało się na matową obwolutę, co zdecydowanie zaliczam na plus, ponieważ po prostu nie wyobrażam sobie tych klimatycznych ilustracji na świecącym papierze. Oprócz tego, że moja obwoluta jest lekko źle nałożona (na grzbiet nachodzi ilustracja z przodu obwoluty), cała reszta jest w jak najlepszym porządku.
Kiedy już zdejmiemy obwolutę, dostrzeżemy białą okładkę, gdzie siedząca postać Yuuko utrzymana w różnych odcieniach fioletowego kusi nas, abyśmy sobie klapnęli na jej kolanach. Z tyłu mamy naszą bohaterkę leżącą (oczywiście głową do dołu, żebym zawsze się myliła wkładając mangę do obwoluty) w lekkim nieładzie, na co wskazują jej rozrzucone włosy.
Kiedy tylko otworzymy tomik, widzimy ładną kolorową stronę z (rzecz jasna) Yuuko, za to na odwrocie tej samej kartki mamy już całą naszą wesołą trójkę, siedzącą w bardziej bądź też mniej cywilizowany sposób na kanapie.
Do wydruku nie mogę się przyczepić: w mandze jest dużo zarówno czerni jak i szarości, co razem bardzo ładnie się komponuje. Na braki w tle również nie mam co narzekać, ponieważ tutaj nie doświadczymy zbyt wielu pustych teł. Zastosowana czcionka jest prosta i przejrzysta, dzięki czemu nie trzeba wysilać wzroku, aby wszystko doczytać. Nie wypatrzyłam również żadnych literówek, błędów lub niedopatrzeń. Jedyne, nad czym trochę ubolewam, to niewyczyszczone większe onomatopeje. Nie przeszkadza to bardzo w czytaniu (przynajmniej mi), więc jestem w stanie wydawnictwu to wybaczyć, zwłaszcza że odwaliło kawał dobrej roboty.
Porzucając kwestie naszego rodzimego wydania... Kreska po prostu mnie urzekła. Jest zdecydowanie w moim typie, co oznacza, że nie jest przesadzona, a zrównoważona i balansująca między różnymi odcieniami czarnego oraz szarego. Oczywiście, czasami coś nie wyjdzie z proporcją bądź komuś będzie się z oczu krzywo patrzyło (dosłownie), ale wybaczam. Wybaczam wszystkie te potknięcia, bo jest tutaj tak wiele kadrów, którymi mogę się nacieszyć, że są tego warte. Sądzę, że gdyby fabuła kulała, i tak kupowałabym ten tytuł, chociażby dla samej kreski.
Fabuła jednak nie kuleje, a jest i ma się całkiem dobrze. W pierwszym tomie niewiele dowiadujemy się o przeszłości Yuuko, poznajemy za to parę z siedmiu tajemnic szkoły oraz uroczą osóbkę, która sprawiła, że wiele spraw i wątpliwości zostało rozwianych. Dużo razy mamy okazję jednak popatrzeć sobie na piersi naszego ducha, więc fani ecchi nie powinni być zawiedzeni, jeśli o to chodzi. Sama fabuła mnie zainteresowała; ciekawa jestem, jak dalej potoczą się losy bohaterów, szczególnie że w drugim tomie jak dla mnie zaczęło być jeszcze bardziej intrygująco. Mam więc kolejny powód, by kupować tę serię: dobra kreska, interesująca fabuła, czegóż chcieć więcej?
Zawsze wszystko mogą zepsuć bohaterowie. Nawet, gdyby manga miała najlepszą fabułę wszech czasów, a główny bohater byłby... kluską, to wszystko by się posypało. Na szczęście w "Tasogare Otome x Amnesia" tak nie jest i otrzymujemy trójkę bohaterów, którą zdołałam polubić. Teiichi Niya był zwyczajnym chłopakiem, niezbyt wierzącym w te wszystkie plotki dotyczące duchów i nawiedzonej szkoły, jednak kiedy przekonał się na własne oczy, że jest to możliwe, a sam instynkt mu to podpowiadał - uwierzył. Po prostu uwierzył, a że nie jest zbyt krzykliwy i potrafi myśleć, zdołałam się do niego przekonać. Zazwyczaj nie mogę przeboleć najważniejszych mężczyzn w mangach, to zawsze wielki postęp! Aha, i podobają mi się jego kreskowane brwi. Yuuko Kanoe jest dość tajemniczą postacią; niewiele o niej wiemy, z jej zachowania można wywnioskować, że młodszy chłopak się jej podoba oraz nie wstydzi się swojego ciała ducha (nie wiem, jak inaczej to napisać, naprawdę) i bez skrupułów może zacząć się rozbierać w jego towarzystwie, ale... wstydzi się, kiedy ktoś ogląda jej szczątki! Polubiłam ją za to dziwactwo i od razu wydała mi się bardziej sympatyczna. Jeśli zaś chodzi o Momoe Okonogi, ona po prostu kojarzy mi się ze szczeniaczkiem. Naprawdę, zachowuje się jak mały, tchórzliwy piesek, choć widać, że jest zafascynowana historiami o zjawiskach nadnaturalnych mających miejsce w szkole Seikyou.Widać również, że od pewnego zdarzenia zaczyna częściej kręcić się obok Teiichiego, co chyba nie podoba się Yuuko...
Zapowiada się więc haremik i szczerze mówiąc nie zdziwię się, jeśli jeszcze jakiejś panience spodoba się nasz męski bohater. Mam jednak nadzieję, że nie stanie się to schematyczne i nudne jak flaki z olejem, bądź po prostu w ogóle tak się nie stanie.
Zgrzytał mi jednak lekko wiek postaci. Gimnazjum nie za bardzo pasuje mi na ecchi, sama nie wiem czemu, bardziej skłaniałabym się ku liceum, szczególnie, że wszyscy już wyglądają na licealistów. Yuuko jest w trzeciej klasie, Teiichi w pierwszej, a dziewczyny w tym wieku zazwyczaj nie lecą na młodszych (uwaga, Alku ekspert), przynajmniej według mnie. Może ma to związek z tym, że tylko on ją widzi, więc wielkiego wyboru nie miała, a poza tym był znośny, ale dalej coś mi tu nie pasuje.
W każdym razie, "Tasogare Otome x Amnesia: Niepamięć Panny Zmierzchu" mogę zdecydowanie polecić osobom szukającym serii, podczas której będą mogli się odprężyć, wyluzować i fajnie bawić. Bohaterów da się polubić, fabuła z czasem zaczyna coraz bardziej wciągać, a śliczna kreska jest wisienką na torcie. Myślę również, że osoby nielubiące ostrego ecchi, mogą dać temu tytułowi szansę, ponieważ tutaj za dużo nie zobaczycie, gwarantuję Wam. ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz