sobota, 28 lutego 2015

Lutowe łupy - 2015

W lutym nie było tak słabo z mangami, jak myślałam, że będzie. Jestem zarazem zadowolona i wściekła, a powód jest prosty: wpakowałam się w trzy nowe serie. Trzy. A w najbliższym czasie planuję zakupić jeszcze inne nowości, więc teraz nie wiem, co ze sobą począć. XD


Zacznijmy może od góry, czyli mangi "Judge". Ostatni już, tom szósty, jest grubszy od poprzednich i wyjaśnia, kto tak naprawdę zorganizował tę zabójczą grę i z jakiego powodu. Mimo tego, że sama końcówka mocno podciągnęła moją opinię o tej mandze, to chyba dalej nie widzę nic nadzwyczajnego w mangach Yoshiki'ego Tonogai. Mangi Doubt nie posiadam, ale czytałam (nie do końca co prawda, ale zawsze coś) i również jakoś szczególnie mnie nie wciągnęło. Motyw z maskami jest, nie powiem, oryginalny, ale ileż razy można czytać praktycznie to samo? Nawet charaktery postaci są do siebie bardzo podobne. Podsumowując, ja za kolejne mangi tego autora raczej zabierać się nie zamierzam.

Kolejny tytuł to... "Kuroko's Basket". Mangę kupiłam spontanicznie, jednak nie żałuję. Jeśli ktoś nie kojarzy, swoje wrażenia opisałam dokładniej w jednej z recenzji. Nic więcej do dodania raczej nie mam, oprócz nadziei na poprawienie jakości wydania. Te kruszące się okładki naprawdę doprowadzają mnie do szewskiej pasji, nie mówiąc już o poprzesuwanych tekstach w chmurkach... Nie zmienia to jednak faktu, że serię zamierzam dozbierać do końca. Pewnie to samobójstwo, ale wierzę w siebie. Jeśli chodzi o fabułę, to historia w drugim tomie kończy się na rozpoczęciu meczu z liceum Shūtoku, nie mogę się więc doczekać kolejnego tomu, bo akurat tych panów lubię. Pomijając to, że wolę praktycznie każdą drużynę oprócz głównej.

"Durarara" również nie była mangą, którą planowałam zakupić. Anime nie oglądałam, przyznaję się bez bicia, i z powodu braku chęci, aby to zrobić, postanowiłam dać szansę mandze. Na razie zaczyna się interesująco, chociaż cały tom pierwszy był praktycznie jednym wielkim wprowadzeniem do historii. Dowiedziałam się trochę o ludziach, z którymi lepiej się nie zadawać i "jeźdźcu bez głowy". Muszę przyznać, że charaktery postaci zapowiadają się naprawdę obiecująco, boję się jednak, jak cała fabuła zostanie ujęta w tych czterech tomach, ale jestem ciekawa dalszych wydarzeń. W środku jest wyjątkowa, rozkładana strona kolorowa, ale przy zgięciu się... kruszy. Nie mam pojęcia, co ze swoimi wydaniami ostatnimi czasy robi Waneko, ale zaczyna mi się to nie podobać.

Mangę "Nim rozkwitną kwiaty" kupiłam i przeczytałam zaledwie wczoraj (zakupu również nie planowałam...). Historia zapowiada się ciekawie, tom pierwszy czytało się bardzo przyjemnie i chętnie sięgnę po kontynuację. O ile bardzo polubiłam zapracowanego głównego bohatera, tak młody student już nie przypadł mi do gustu (jego zachowanie dla mnie po prostu było aroganckie, a tego nie potrafię ścierpieć), ale dam mu szansę. Mam nadzieję tylko, że Yumegari szybko upora się z wydaniem tej serii, bo strasznie nie lubię, kiedy wydawnictwa przeciągają daty premier kolejnych tomów. Na razie jestem jednak dobrej myśli i czekam na tom drugi.

Ostatnia już manga zakupiona przeze mnie w tym miesiącu to "Haganai: Nie mam wielu przyjaciół" i to chyba było największe pozytywne zaskoczenie w lutym. W trakcie czytania drugiego tomu zdołałam polubić Senę, dane było mi również pooglądać sobie Kobato. Jestem teraz lepiej nastawiona do kupna kolejnych tomów i tym samym mam większą ochotę, aby całą serię kontynuować. Wraz z tomem drugim, cała przedstawiona historia wydała mi się sympatyczniejsza. Poznaliśmy trochę lepiej sytuację rodzinną rodziny głównego bohatera, a Sena została przyłapana na... graniu z gry erotyczne w szkole. W drugiej połowie tomiku możemy pooglądać sobie bohaterkę z obwoluty w stroju kąpielowym, ponieważ blondynka wyznała Kodace, że nigdy nie pływała i chciałaby się tego nauczyć. Dwójka "przyjaciół" udaje się więc na basen.
Niestety, pojawił się błąd na obwolucie: nazwiska autorów wchodzą na skrzydełko obwoluty. Wydawnictwo Studio JG ogłosiło, że wymieni wszystkie obwoluty przy zakupach w sklepie/na konwencie, ale z moim szczęściem najpewniej długo poprawionej wersji nie będę miała. XD

Uff, koniec tego miesiąca był strasznie zabiegany. Przez cały ostatni tydzień biegałam w tę i we w tę, nie mając ani chwili odpoczynku. Planuję jednak napisanie dość niestandardowej notki w najbliższym czasie, przepraszam więc za brak recenzji. ;w;

13 komentarzy:

  1. Ja ciągle rozważam co zrobić z Kuroko, kupować, czy nie kupować, nie mam pojęcia. >.< W DRRR natomiast koniecznie muszę się zaopatrzyć, anime bardzo mi się podobało, manga wprawdzie pewnie kończy się zanim cokolwiek się zaczyna dziać, ale czytałam kiedyś parę pierwszych rozdziałów i z tego co pamiętam były całkiem ciekawie zrobione. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zdecydujesz się na Kuroko, to myślę, że nie będziesz żałować. Chociaż wydanie pozostawia trochę do życzenia, to kreska naprawdę lepiej wygląda w tomiku niż na skanlacjach. No i to w końcu Kuroko. XD
      Dzięki za informację, w takim razie za anime DRRR kiedyś muszę się zabrać. ^^

      Usuń
  2. Aaaaw zazsroszczę 2 Haganai i Kuroka. Zastanawiam się nad kupnem Judge, ale bardziej chciałabym przeczytać Secret tego samego autora. Nad Drrr też się zastanawiam, anime jak zwykle porzucone w połowie (co ja robię za swoim życiem XD) kreska troche odrzuca nie powiem że nie chociaż do środka nie zaglądałam. Mam nadzieję że Waneko się poprawi a nie, że idzie w ilość a nie jakość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno właśnie wydawnictwo JPF przymierza się do mangi "Secret", jednak mi jeden Yoshiki Tonogai na półce w zupełności wystarczy, a przynajmniej na razie. XD
      Mi najtrudniej zabrać się za jakieś anime, a co najważniejsze mieć na to ochotę i czas, ale jak już zacznę oglądać, to potem jakoś samo leci. ^^

      Usuń
  3. Chciałabym przeczytać Hanagai, ale nie zapowiada się, żebym miała się pakować w kolejną serię... a dopiero co obejrzałam film kinowy i z czystej ciekawości korci mnie, żeby porównać XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już w tyle się wpakowałam, że może być tylko gorzej. XD
      Jeśli będziesz miała okazję, a szukasz serii, żeby się wyluzować i w sumie niezbyt dużo od niej wymagać, to mogę polecić. Sama nie mogę doczekać się kolejnych tomów. ^^

      Usuń
  4. A blondas dalej rzuca drzewem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blondasa mało co było w pierwszym tomie, Arveziu. XD

      Usuń
    2. Nie obchodzi mnie to. Blondas zawsze rzuca drzewem. X"D

      Usuń
  5. Żadnych z tych mang nie posiadam, jednakże planuję zakupić KnB, ponieważ jestem fanką anime :3. Oglądałam Durararę! i muszę przyznać, że jest to ciekawy tytuł, może nie najlepszy, ale anime jest dobre. Niestety zawsze mam awersję do mang zrobionych na podstawie anime, zawsze wychodzi to niejako.
    Haganai także oglądałam, jednakże mangi nie mam zamiaru kupować.
    Pozdrawiam :3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Częstotliwość wydawania Kuroko mnie dobija, bo i bez tego nie uzupełniam na bieżąco wszystkich tytułów ze swojej kolekcji, ale z drugiej strony się cieszę, że szybciej polskie wydanie dotrze do moich ulubionych drużyn. ^^
      Nie mam porównania do anime jeśli chodzi o Durararę, ale mangę czytało się całkiem przyjemnie. Naprawdę muszę się zabrać za wersję animowaną. >.<
      Haganai również nie oglądałam, za to postanowiłam dać szansę mandze. I o ile pierwszy tom średnio mi się spodobał, tak tu już powoli nabieram sympatii dla bohaterów. ^^
      Dziękuję za komentarz i również pozdrawiam! ~

      Usuń
  6. Judge chyba mam do czwartego tomu, ale przeczytałam tylko dwa pierwsze. Podobne do Doubt, nie spodziewam się niczego ani lepszego, ani gorszego. Nie są to złe tytułu, ale też nie ma w nic tego czegoś.
    Drrr kupiłam, ale zostawiłam w domu i nie mam teraz jak czytać. Może to i lepiej, bo lubię czytać hurtem :D
    Haganai, jak już mówiłam po pierwszym tomie, raczej nie będę kupować. Nie przypadło mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi w Judge najbardziej podobał się początek i koniec. Po przeczytaniu końcówki nie żałuję zakupu serii. :D
      DRRR całkiem przyjemnie się czytało, chociaż kreska trochę mnie zaskoczyła. Spodziewałam się, że będzie... bardziej gładka?
      Zaczynam coraz bardziej się cieszyć ze swojej decyzji o zakupie Haganai; mam nadzieję, że trzeci tom spodoba mi się jeszcze bardziej. ^^

      Usuń