Tytuł: Demon Grzechu: Tsumitsuki
Autor: Hiro Kiyohara
Gatunek: horror, dramat, tajemnica, przemoc, moce nadprzyrodzone
Wydawnictwo PL: Waneko
Wydawnictwo JP: Kadokawa Corporation
Data wydania PL: 2015 (czerwiec)
Data wydania JP: 2009 (?)
Cena okładkowa: 19.99 zł
Ilość tomów: 1
Już jakiś czas temu na polskim rynku miała swoją premierę manga "Demon Grzechu: Tsumitsuki". Do tej pory nie było mi dane aby zrecenzować ten tytuł, jednak teraz po jego ponownej lekturze powracam z moją opinią. Dosyć ciężko mi było wyrazić swoje zdanie na temat tej mangi, niemniej jednak zachęcam do przeczytania!
W pewnym japońskim miasteczku krąży legenda o Tsumitsuki - demonie, który opanowuje dusze grzeszników lub osób mających wyrzuty sumienia. Rozwija się w człowieku, pożera go od środka i zanieczyszcza duszę, aby w końcu po jakimś czasie skażona osoba stała się potworem. Manga jest zbiorem czterech opowieści, opartych właśnie na tej legendzie. Z Tsumitsuki przyjdzie więc się zmierzyć czterem dziewczętom: Mayu Shinoharze, Miki Mochizuki, Makoto Asakurze i Chinatsu Takadzie. Tego tytułu nie można jednak uznać za jednotomówkę z całkowicie przypadkowymi bohaterami: we wszystkich historiach ma swój udział Kuroe - dziwny chłopak, często widywany w masce lisa w miejscowej świątyni. W dodatku zdaje się, że ofiary mają ze sobą coś wspólnego...
Pierwszy odbiór tej mangi nie był pozytywny: byłam chora i zmęczona, a mimo to zabrałam się za lekturę. Teraz, już po ponownym przeczytaniu tego tytułu, potwierdziły się moje obawy: nic nadzwyczajnego. Autor w posłowiu wspomina, że fabułę chciał oprzeć na jego przemyśleniach dotyczących życia. W pewnym stopniu prawdą jest, że grzech bądź wyrzut sumienia potrafi wyżreć człowieka od środka; Hiro Kiyohara postanowił ukazać to w bardziej dosadny sposób. Sam pomysł na historię był jak najbardziej dobry, jednak największym problemem tej mangi jest zdecydowanie brak głębi. Mieliście kiedyś tak, że po przeczytaniu dramatu, czuliście się jakby ktoś zdzielił Was pięścią w brzuch? Tego właśnie wymagam od mang tego gatunku: żeby zapadły w mej pamięci i zaprzątały mi sobą głowę przez kolejne dni. A w Tsumitsuki? Nic. Przy lekturze nie towarzyszyły mi praktycznie żadne uczucia.
Te wady troszeczkę zdołało nadrobić porządne wydanie Waneko: manga ukazała się w Polsce w serii ich jednotomówek, ma więc rozmiar dopasowany do reszty i prezentuje się na półce naprawdę obiecująco. Oczy cieszy śliczna, matowa obwoluta, z piękną dziewczyną w szkolnym mundurku, która rozmazuje krew na ścianie. Z tyłu mamy Kuroe - chłopaka w lisiej masce. Obwoluta ma niestety więcej charakteru i tajemniczości niż sama manga - a szkoda. Sama okładka nie jest czymś wartym uwagi: utrzymana w gryzącej oczy czerwieni, z przodu mamy pustkę, z tyłu ten sam Kuroe - no, ale w tej czerwieni.
W środku znajdziemy aż cztery kolorowe strony, które też nie są zachwycające. Nie ma w nich tego klimatu i grozy jak na rysunkach z obwoluty. Manga liczy sobie standardowo około 200 stron, wydrukowana została na dobrej jakości papierze, prawie w ogóle nie prześwitującym (zdarza się to od czasu do czasu, kiedy na kolejnej stronie pojawia się głębsza czerń). Jakość druku również nie pozostawia wiele do życzenia; drukarnia spisała się znakomicie: czerń jest prawdziwie czarna. Nie tak idealnie jak w przypadku niektórych mang JPF'u (przykładowy "Another", którego autor Tsumitsuki był rysownikiem), jednak dalej na bardzo wysokim poziomie. Mam wątpliwości co do miejscami stosowanej czcionki - wkradło im się jakieś arialowe coś, co w ogóle nie pasuje do rysunków i chyba widzę to pierwszy raz w życiu w jakiejś mandze. Raziło to trochę moje oczy, trzeba przyznać. Onomatopeje zaś zostały porządnie usunięte i przetłumaczone na polski, nie mam więc już żadnych uwag co do wydania.
O kresce mogłabym pisać długo; jest naprawdę bardzo dobra, dochodzę jednak do wniosku, że w "Tsumitsuki" się marnuje. W mandze "Another" mieliśmy prawdziwy pokaz możliwości tego rysownika, nie ma jednak co się dziwić: przez rok kreska mangaki może sporo się polepszyć. Z całą pewnością jednak zdarzyły się kadry które przykuwały wzrok i przekonywały o zdolnościach plastycznych artysty. W ogólnym rozrachunku kreska wychodzi więc jak najbardziej na plus i wydaje mi się, że głównie dzięki niej strawiłam ten tytuł.
Bohaterów mamy kilku, jednak w moim odczuciu nie warto ich nawet opisywać. Niewiele dało się w trakcie lektury o nich dowiedzieć, wszyscy byli tylko tłem dla samego wątku z Tsumitsuki. Każda z dziewcząt jest jednak piękna i cieszy oko, bo co jak co, ale kreskę Kiyohara ma niezłą.
Podsumowując, na polskim rynku jest wiele tytułów lepszych od tego. Jednotomówek też mamy paręnaście, więc jeśli ktoś jeszcze zastanawia się nad zakupem "Demona Grzechu: Tsumitsuki", odradzam. Nie dlatego, żeby manga była wybitnie zła. Po prostu po głębszym zastanowieniu się uważam, że pieniądze wyłożone na mój tomik mogłam lepiej wykorzystać. Jestem zawiedziona tym tytułem, bo po rysowniku "Anothera" spodziewałam się czegoś lepszego, niemniej jednak to tylko jednotomówka. A jeśli w ogóle wahacie się między "Tsumitsuki" a "Anotherem" - zdecydowanie bierzcie drugi tytuł. Jest o niebo lepszy, w przeciwieństwie do pierwszego ma swój klimat i jest naprawdę porządną historią.
Widzę, że nie jestem jedyna, której Tsumitsuki nie zachwyciło. Jak na razie uważam, że jest to najgorsza jednotomówka z jaką miałam styczność. *Rozglądu po pokoju* Tak, jest najgorszą. Czułam się dokładnie tak, jak ty i podobnych emocji oczekuję od takich tytułów. Wydanie jest dobre - taki na jakie stać Waneko, ale to zamało. Przynajmniej dla mnie.
OdpowiedzUsuńWiele można powiedzieć o Tsumitsuki, ale nie będą to zbyt miłe rzeczy, dlatego powstrzymam się do przytaknięcia nad Twoją recenzją.
Przy okazji dobrze napisana!! :3
Takie sobie to Tsumitsuki, do przeczytania raz i rzucenia w niepamięć. xD
UsuńZ jednotomówek z serii Waneko również ta chyba najmniej mi się podobała, chociaż nie ze wszystkimi miałam styczność.
Dziękuję bardzo! <3
Miałam kiedyś okazję przeczytać Tsumitsuki i było w porządku, choć bez rewelacji. Pewnie wróciłabym jeszcze do tej mangi, żeby sprawdzić, czy moja opinia nie ulegnie zmianie, ale nie mam jej na półce. Zastanawiałam się nawet, czy jej nie kupić, ale teraz doszłam do wniosku, że raczej sobie odpuszczę. Lepiej zainwestować w inne tytuły. ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, lepiej wydać pieniądze na coś innego. XD
UsuńAkurat w tym przypadku nawet jak komuś się podobała lektura Tsumitsuki to nie ma potrzeby bronić tego tytułu - sprzedaż broni go sama, bo rozchodzi się lepiej niż inne z tej serii :P
OdpowiedzUsuńO, były jakieś informacje na temat sprzedaży tytułów? :D
UsuńNo cóż, obwoluta strasznie przyciąga wzrok i jest śliczna. ^^
Chciałabym kupić tę mangę przede wszystkim ze względu na kreskę, bo Another jako anime raczej mnie nie zachwyciło, w dodatku dodatkową osobą w klasie okazała się postać, którą wytypowałam jako pierwszą, więc zawód podwójny, dlatego nie ciągnie mnie do Another, za to kreska autora jak najbardziej przypadła mi do gustu i coś od tego rysownika chciałabym na półce mieć. xD Po jednotomówkach nigdy nie oczekuję czegoś co wbije mnie w fotel, więc może z takim podejściem uda mi się przebrnąć przez ten tytuł z w miarę pozytywnymi odczuciami.
OdpowiedzUsuńJa nigdy bym nie wpadła na to, kim jest ta dodatkowa osoba. XD
UsuńZ tego co pamiętam (dawno czytałam mangę, a jeszcze dawniej oglądałam anime), w mandze jest lepszy klimat. Trochę cięższy i mocniejszy, kreska też robi swoje.
W takim razie jeśli nie wymagasz wiele od jednotomówek, to może Ci się spodobać. Możesz dać znać, jeśli już się zdecydujesz, czy się podobało. :D
Mnie to jednak trochę przygnębiło, czytałam kiedyś w necie, ale stwierdziłam, że nie jest to na tyle dobre, żeby kupić.
OdpowiedzUsuńFragment z dziewczynami i nauczycielem był całkiem fajnie przedstawiony, jednak mogło być lepiej. ^^
UsuńZastanawiam się nad kupnem i zastanawiam (jesteś kolejną osobą która odradza).Na razie chyba sobie odpuszczę (i kupię Dziewczyny z ruin XD), ale pewnie kiedyś wrócę bo pomysł wydaje się naprawdę niezły, a kreska jest świetna ;).
OdpowiedzUsuńMasz Anothera? :D
UsuńPo przeczytaniu tej mangi doszłam do wniosku że jest dużo serii, na które mogłam lepiej spożytkować pieniądze. Jeśli chcesz, to oczywiście kupuj, a nuż przypadnie Ci do gustu. :D
Czytałam tę mangę w wakacje - była całkiem w porządku, chociaż chyba niezbyt przepadam za jednotomówkami, bo się za szybko skończyła... :)
OdpowiedzUsuńTakie uroki jednotomówek. Osobiście lubię najbardziej kilkutomowe serie, niezbyt długie i nie za krótkie. ^^
Usuń