sobota, 21 maja 2016

"Acony" JEDNOTOMÓWKA - RECENZJA

Tytuł: Acony
Autor: Kei Toume
Gatunek: fantasy, okruchy życia, komedia 
Wydawnictwo PL: Waneko
Wydawnictwo JP: Kodansha
Data wydania PL: 2016 (kwiecień)
Data wydania JP: 2009-2010 (?)
Cena okładkowa: 34.99 zł
Ilość tomów: 3w1 (wydanie polskie)

Dosyć niedawno, bo jeszcze w kwietniu, miała swoją premiera manga, o której wydanie nikt nie posądzałby żadnego z polskich wydawnictw mangowych. Bowiem prima aprillisowym żartem Waneko okazało się w stu procentach realne wydanie trzytomowej serii autorki, znanej już na polskim rynku z "Lamentu Jagnięcia" - Kei Toume. Pojawiały się osoby, które wątpiły - bo czy pani Toume jest znana szerzej na polskim rynku? Odpowiedź na to pytanie wydaje się aż nader jasna, ale czy to źle, że Waneko postanowiło wydać "Acony"? O tym właśnie będzie ta recenzja.

Motomi Utsuki do tej pory prowadził całkiem normalne życie - mieszkał w zwyczajnym mieście, chodził do zwyczajnej szkoły, słowem - robił to, co wszyscy przeciętni nastolatkowie na całym świecie. Wszystko jednak zmienia się o 360 stopni, kiedy chłopak z powodu pracy matki musi przeprowadzić się do dziadka. Na miejscu okazuje się, że absolutnie wszystko jest tam nietypowe - od ludzi zamieszkujących rezydencje po sam budynek, który nawet wydaje się mieć własną wolę. Najciekawszą jednak rzeczą, jaka spotkała chłopaka, było poznanie Acony - dziwnej dziewczyny z fioletowymi włosami, która już pierwszego dnia oznajmia mu, że... jest martwa. Tylko co może wyniknąć z takiej znajomości?

"Acony" jest dosyć nietypową mangą, zarówno ze względu na kreskę samej autorki i fabułę samą w sobie. Mnóstwo jest mang, których historia opiera się na przeprowadzce chłopaka do innego domu i poznania ciekawych, czasami nawet dziwnych indywiduum, a jednak nie potrafię wskazać tytułu bardzo zbliżonego klimatem do "Acony", bo po prostu jest on niepowtarzalny i naprawdę ogromny wpływ ma na to sposób rysowania Kei Toume, który jest na tyle rozpoznawalny, że bez trudu dałoby się rozpoznać po wszystkich jej dziełach, że rysowała to jedna i ta sama osoba. O samej kresce wspomnę jeszcze później, a teraz chciałabym tylko dodać, że raczej nie jest to manga dla osób lubujących się w akcji aż wyciekającej ze stron komiksu - tutaj wszystko dzieje się powoli, najważniejszy wątek fabularny jest momentami przerywany dla humorystycznych rozdziałów, a czytanie tego wszystkiego na jeden raz robi się nużące. Jeśli jednak nic z tego, co opisałam powyżej Was nie przeraża - być może "Acony" ma szansę stać się mangą, która się Wam spodoba.

Ostatnio Waneko lubi kombinować ze sposobem wydawania swoich mang - tym razem polscy miłośnicy japońskich komiksów otrzymali do dyspozycji wersję aż 3w1! Oczywiście tego typu wydania mają zarówno swoje plusy jak i minusy, które postaram się jak najdokładniej tutaj przedstawić. Pierwszą sprawą, która rzuca się w oczy, jest naprawdę porządna prezencja tomiku na półce - w końcu nie jest to byle co, bo manga liczy sobie ponad 500 stron. Niektórym może się to podobać, niektórym nie, to już kwestia gustu. Ważniejszą kwestią pozostaje jednak komfort czytania, który ma przy tak wielkich wydaniach to do siebie, że nie jest zbyt duży. O ile nie ma większych problemów z rozchyleniem stron tomiku, tak samo trzymanie go w rękach okazuje się męczące i naprawdę trudno przeczytać całość, nie zmieniając przy tym setki razy pozycji i ustawienia rąk. W tym miejscu przejdę jednak do najważniejszej dla mnie części, która w pełni rekompensuje tę wadę - ceny. Gdybyśmy zechcieli kupić ten tytuł w oryginalnym, trzytomowym wydaniu, przyszłoby nam za niego zapłacić prawie drugie tyle, bo w wydaniu powiększonym za "Acony" przyjdzie nam zapłacić niecałe 35zł. I, szczerze mówiąc, nie zdecydowałabym się na zakup tej serii, gdyby przyszło mi za nią zapłacić więcej.
Przechodząc już do spraw czysto technicznych, w środku tom prezentuje naprawdę wysoki poziom. Znaleźć można w nim aż 30 kolorowych stron (15 kartek), co osobiście bardzo mnie cieszy - uwielbiam śliczne obrazki w kolorze w mangach, a tutaj autorka naprawdę potrafi oddać klimat mangi. Sam papier jest naprawdę porządny, bo nie razi w oczy prześwitywaniem, co niestety w wydaniach Waneko często się zdarza, a samych problemów z drukiem nie znalazłam. Nie przypominam sobie również żadnych błędów czy literówek, ale że tytuł ten czytałam dosyć dawno, musicie mi wybaczyć, jeśli jednak coś takiego w trakcie lektury się przydarzyło.
Sama obwoluta jest dosyć specyficzna i do tej pory waham się, czy mi się podoba czy też nie, ale nie mam wątpliwości do tego, że z obwolut wszystkich trzech tomów jest najmniej atrakcyjna. Zaskoczył mnie fakt, że jest w całości pokryta folią - lakier wybrany mógłby świetnie tutaj wyglądać, gdyby objąć nim Acony i pajęczynę. Pod obwolutą nie znajdziemy nic ciekawego - ot, przerobiony graficznie wizerunek budynku w odcieniach fioletu. Nic wartego większej uwagi.

I tutaj przechodzimy do najciekawszego elementu samej mangi, czyli kreski. Sama nie wiem, ale tytuły, które wyszły spod ręki Kei Toume mają w sobie to "coś" - najprościej byłoby nazwać je specyficznymi i mającymi klimat. Dla tych, którzy jeszcze z tą autorką nie mieli styczności, kreska może okazać się wielkim szokiem, jednak bez obaw, bo podczas lektury tak długiego tytułu można spokojnie się do niej przyzwyczaić. Owszem, jest ona dosyć niedbała i ostra, jednak naprawdę pasuje do charakteru historii przedstawionej przez autorkę.


Postacie również są niezwykle ważne, bo przez wszystkie trzy tomy, stopniowo, poznajemy kolejne charaktery, mniej bądź też bardziej ważne. Zdecydowanie jednym z najistotniejszych jest Motomi Utsuki - zwyczajny do bólu chłopak, który z początku nie wierzy we wszystkie niedorzeczne sytuacje i próbuje w jakiś racjonalny sposób je sobie wyjaśnić - brzmi znajomo? Mimo tak schematycznego charakteru nie jest on irytujący, ale fakt faktem, zdecydowanie ciekawsza jest sama Acony - dziewczyna twierdząca, że jest martwa. Wolne chwile spędza na dziwnych rozrywkach, takich jak wbijanie nożyczek między rozbiegane myszy lub zaprzyjaźnianie się z miejscowymi nietoperzami. Autorka naprawdę w każdym aspekcie pragnęła zrobić z niej typowo pseudo-horrorową dziewczynę, co w tym przypadku jednak nie było męczące i pasowało do komediowego charakteru serii. Dalej pojawia się naprawdę wiele różnych postaci - dziwny dozorca, nie mniej dziwni mieszkańcy domu, matka i dziadek Motomiego, ojciec Acony i jego redaktorka... Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, a pomysły na niektóre rozwiązania fabularne autorki z dziwacznymi charakterami są niekiedy tak pomysłowe, że potrafią naprawdę zadziwić.

"Acony" jest mangą na tyle nietypową, że sama nie do końca wiem, komu ją polecić. Na pewno spodobałaby się tym, którzy rozkochani są w samej kulturze Japonii, bo można dowiedzieć się w niej paru ciekawostek i pojawiają się w niej wątki żywcem wyjęte z jakiejś legendy. Osobom, które miały już do czynienia z "Lamentem Jagnięcia" pewnie nie muszę tej mangi polecać - raczej same wyrobiły sobie opinię o autorce, jej kresce i sposobie prowadzenia historii. Jednak tym, którzy wciąż się wahają - serdecznie polecam. Sama nie byłam do końca przekonana do tego tytułu i kupiłam go zupełnie spontanicznie - jest jednak naprawdę przyjemną mangą, może nie jakąś odkrywczą, ale dalej sympatyczną. Bohaterów da się polubić, jest klimat, a sam wątek potrafi zaciekawić. Jedynym minusem w moim odczuciu były całkowicie dla mnie zbędne wątki, które nie wprowadzały niczego do samej fabuły i były zapychaczem stron, jednak w ostatecznym rozrachunku - zakupu nie żałuję.

21 komentarzy:

  1. Acony była genialna jako postać- taka tajemnicza i mroczna :D
    Moim ulubionym rozdziałem był ten, ze światami równoległymi :)
    Dzięki za recenzję! Moim zdaniem ta manga zasługuje na dużo uwagi,bo jest nietuzinkowa i naprawdę interesująca <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie z kolei zauroczył rozdział z wilkołakiem i jego wybranką serca. :D
      Nie ma sprawy, dzięki za przeczytanie! ^^

      Usuń
  2. Akurat się wahałam, więc Twoja recenzja była bardzo pomocna. ^^ Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw myślę, że ciekawość jednak zwycięży i zaryzykuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie dziękuję i mam nadzieję, że manga przypadnie Ci do gustu. :D

      Usuń
  3. Bardzo fajnie napisana recenzja :D. Sama nadal się zastanawiam nad tym tytułem, ale to dlatego, że mam inne wydatki i w mangach staram się ograniczać, bo i tak już strasznie dużo tytułów kupuję :'D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! <3
      Też staram się ograniczać, ale szczerze mówiąc średnio mi to wychodzi. :')
      Przy jednotomówkach jest taki plus, że to jednorazowy wydatek i prawie zawsze mogę sobie na niego pozwolić. ^^

      Usuń
  4. Świetna recenzja! Kreska autorki to dla mnie zaleta, bo wydaje moi się, że idealnie pasuje do fabuły przedstawionej w mandze. Naprawdę zainteresowałaś mnie tym tytułem, szczególnie że cena jest naprawdę przyjemna ^^
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również podoba się kreska autorki, chociaż na początku musiałam trochę się do niej przyzwyczaić. :D
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  5. Zainteresowałaś mnie, więc w najbliższym czasie postaram się zerknąć - może nawet skuszę się na zakup mangi do mojej skromnej, nieodświeżanej już od wielu miesięcy, półeczki? ;) Nie trafiają do mnie mangi z dużą dozą akcji, więc myślę, że to będzie dobry wybór. Piszesz jeszcze, że jest to tytuł specyficzny, więc tym bardziej mnie do siebie zachęca :) Dzięki wielkie za recenzje i pozdrawiam!
    Kusonoki Akane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie cieszę się bardzo, że moja recenzja się na coś przydała i mam nadzieję, że jeśli już zdecydujesz się na kupno, to manga się spodoba! ^^
      Pozdrawiam! <3

      Usuń
  6. Kupiłam ten tom na wanekowej promocji i jeszcze nie przeczytałam, ale mam nadzieję że będzie spoko. Na pewno jednak nie będzie zbyt łatwo przebrnąć z taką cegłą w rękach XD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem szybko się czyta, chociaż na jeden raz faktycznie nie jest zbyt łatwo. XD

      Usuń
  7. Alkuszu, Twój blog ma jedna ogromna wadę, która jest wręcz straszliwa. Przykro mi o tym mówić, ale... Piszesz zdecydowanie zbyt rzadko! :C Wiem, powtarzam się, ale tak to jest, gdy osoba pisząca pikne recenzje wstawia notki co miesiąc, mam syndrom odstawieńca.
    A jednak nie tylko ja skusiłam się na tę primaaprilisową mangę :D
    Dokładnie, trafiłaś w sedno ze stwierdzeniem, że praktycznie nie ma mang z podobnym klimatem i fabułą.
    Mnie diabelnie podoba się taka cegła, mam słabośc do wydań zbiorczych, a to było w genialnej cenie, no i 30 kolorowych stron, mmmm, ktoś oprócz mnie zwrócił uwage na bogactwo koloru w Acony :D
    Uwielbiam żabę ze starego rodu! Rozdział z miłością wilkołaka jest cudowny... Bolało mnie trochę przetransferowanie duszy matki do ciała misia, bez tego manga byłaby o wiele lepsza, a tak to 7/10 dla mnie.
    Ogolnie tak bardzo proszę o wyjustowanie tekstu =.= Cieżko się czyta w tej formie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aw, dziękuję bardzo! Mam troszkę więcej czasu teraz, więc postaram się częściej pisać recenzje, szczególnie że tytułów też mi przybyło! :D
      Uwielbiam zbiorowe wydania, a ta cena, po prostu musiałam to kupić. To samo w sumie skłoniło mnie do Higurashi. :D
      Dla mnie też dziwny był wątek z misiem, trochę naciągany.
      Już wyjustowane! Jakoś nigdy nie zwracałam na to uwagi, ale teraz wszystko wygląda o niebo lepiej - dzięki!

      Usuń
    2. Mysza chodzi po blogsferze i zmusza ludzi do justowania tekstu :D
      Ooo, a na jakie recenzje się zanosi? Moja lista notek do napisania liczy sobie już kilkanaście punktów...
      Ogólnie mam wrażenie, że ten wątek był po prostu diabelnie niepotrzebny. Acony pogodziła się w końcu jakoś ze stratą, a tu takie coś. Nie chciałabym nigdy, by ktokolwiek z mojej rodziny lub przyjaciół powrócił do życia w takiej postaci, autorko, o czym myślałaś?
      A jak podobała Ci się żaba ze starego rodu? :D

      Usuń
    3. No i bardzo dobrze! XD
      Hmm... listy jako takiej nie mam, ale planuję zabrać się za Szkolne Życie, Requiem Króla Róż, od dłuższego czasu chciałam też zrecenzować Hatsukoi Limited... Ogólnie mam w planach trochę starsze serie, które wcześniej zaniedbałam, ale czy je zrecenzuję pewnie i tak wyjdzie w praniu. Więc lepiej nie nastawiaj się na nic konkretnego, moje recenzowanie polega głównie na tym, czy mam ochotę coś zrecenzować. ;)
      Też coś mi w nim zgrzytało, ogólnie to jestem osobą, która lubi smutne zakończenia. Było parę sytuacji z mamą-miśkiem, przy których się uśmiechnęłam, ale jakoś nie zachwycił mnie ten wątek.
      Bardzo oryginalna historia, nie powiem. :D
      Nie jest to moje ulubione opowiadanie (wilkołak!), ale też mi się podobało. ^^

      Usuń
    4. Hatsukoi takie pokrzywodzone dziwną cenzurą bez powodu... O Requiem musze koniecznie przeczytać bez dwóch zdań, jest nawet w bibliotece, tylko dorwac trzeba. To prawda, że jest tam jakaś postać bez płci czy coś w tym rodzaju...? Lubie starsze serie, a będziesz recenzować coś kiepskiego? :D Kocham recenzje złych rzeczy!
      wilkołak wygrał wszystko, ogólnie lubię tematykę zmiennokształtnych, od razu skojarzył mi się film ,,Zaklęta w sokoła", a tu postacie właśnie o nim mówią na końcu, smiałam się aż miło. Ogólnie mam wrażenie, że autorka jest dośc oczytana i obeznana w świecie kultury i popkultury.
      Tylko czemu Acony bawi się tak brzydko z myszami, no nie, to było złe, nie wolno tak!

      Usuń
    5. Troszkę płakłam nad Hatsukoi właśnie, zupełnie zbędna ta cenzura była. Ani to nie zasłaniało niczego, co powinno się zasłaniać ani nic. No ale przynajmniej cieszę się, że wydano ten tytuł u nas, bo to naprawdę sympatyczna seria. Szkoda tylko, że nie najlepiej się sprzedawała.
      Requiem polecam, ma super klimat i kreskę! Ogólnie to Rysiek (ten czarnowłosy chłopak) jest hermafrodytą i ma z tym dosyć spore problemy. Jeśli lubisz średniowieczne bijatyki, fantasy, ładnych panów i te sprawy, to jak najbardziej polecam! Muszę jak najszybciej wzbogacić się w kolejny tom! :'D
      Dla mnie Acony była do przesady kreowana na typową zombie-dziewczynkę, z tymi swoimi zabawami z myszami i hodowaniem nietoperzy.
      A myszkom na szczęście nic się nie stało, chociaż nie pochwalam tego typu zabaw, nawet w mangach!

      Usuń
    6. Kocham tematykę hermafrodyt, szkoda, że dopiero za jakiś tydzień uda mi się przeczytać...

      Usuń
  8. Dla mnie mogłyby teraz wszystkie mangi wydawać w jednym tomie. Nie, nie z powodu ceny, a z braku czasu na regularny ich zakup (z hajsów po części też :D). Manga zdaje się być totalnie w moim klimacie, więc jeśli będę miała okazję, z pewnością przyjrzę się jej bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  9. "Wszystko jednak zmienia się o 360 stopni, kiedy chłopak z powodu pracy matki musi przeprowadzić się do dziadka."
    O 360 stopni? W sensie powraca do pozycji wyjściowej? xD

    Kupiłam Acony jakiś czas temu, skuszona głównie ceną, i nie żałuję. Czytnęłam bardzo szybko, po skończeniu miałam niedosyt i na pewno będę do niej wracać. Ciekawa historia, sensowny humor, świetny klimat i kreska, no, praktycznie nie mam się do czego przyczepić. Trochę tylko mnie boli okładka, całkowicie się zgadzam, że dali najbrzydszą ze wszystkich, ale cóż zrobić.

    OdpowiedzUsuń