Tytuł: Dziewczynka w Krainie Przeklętych (Totsukini no shoujo)
Autor: Nagabe
Gatunek: fantasy
Wydawnictwo: Studio JG
Data wydania: 2017 (kwiecień)
Cena okładkowa: 39,99 zł
Ilość tomów: 3+
Opis z tyłu tomu:
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami leżały dwie krainy. Królestwo Błogosławionych zamieszkiwali ludzie, a w Królestwie Przeklętych żyły potwory, które sprowadzały klątwę na każdego, kogo dotknęły. Ta historia zaczyna się u styku dwóch światów, gdzie mała dziewczynka spotyka rogatą bestię...
Oto wzruszająca baśń o dziecku jasnym niczym jutrzenka i potworze czarnym jak noc.
Na tegorocznym Pyrkonie swoją premierę miało wiele ciekawych tytułów, w tym "Dziewczynka w Krainie Przeklętych", na którą warto zwrócić uwagę z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, jest to jedyna wydawana w taki piękny sposób seria w Polsce, a po drugie sama zawartość mangi w pełni na takie dopieszczone wydanie zasługuje.
Od razu po zapowiedzi Studia JG dotyczącego tej mangi wiedziałam, że prędzej czy później ją dorwę; nie mogłam przejść obojętnie obok takiego wydania i takiej historii. Sam tytuł wcześniej kojarzyłam, ponieważ zaintrygowana ilustracją na obwolucie miałam go w liście mang do przeczytania, ale zanim zdążyłam to zrobić, dostałam szansę postawienia go na swojej półce.
W fabule nic nie jest od początku jasne - czytelnik od razu zostaje rzucony na głęboką wodę: poznajemy małą dziewczynkę, Sivę, która mieszka w domku w środku lasu z wysokim czarnym potworem, którego nazywa swoim mistrzem. Sytuacja ta na początku jest całkowicie niezrozumiała, a dopiero wraz z lekturą niektóre rzeczy stają się jaśniejsze. Poznajemy podstawowe zasady rządzące tym światem, takie jak podział na ludzi i potępieńców - czarne potwory, które za sprawą dotyku zsyłają klątwę na człowieka. Następnie dowiadujemy się, dlaczego tak właściwie jeden z potępieńców opiekuje się Sivą, ale to także jest niepełna informacja - w pierwszym tomie mangaka ujawnia tylko mglisty zarys fabuły, bo żaden wątek nie jest poprowadzony od początku do końca w taki sposób, by można było uznać go za zamknięty. Samo pisanie o fabule tego tytułu nie jest proste, żeby nie zdradzić zbyt dużo, ale równocześnie coś napisać - najprościej byłoby powiedzieć, że w mandze otrzymujemy naprawdę obiecujący zarys mrocznej fabuły, przeplatany codziennymi drobnostkami z życia bohaterów. Jeśli lubicie więc baśniowe klimaty, ta manga z pewnością Wam się spodoba.
Bohaterowie na razie są właściwie dosyć nijacy, ale w żaden negatywny sposób; kiedy mam do czynienia z baśniami, właściwie nigdy nie zdarza mi się utożsamić z jakąś postacią, a że "Dziewczynka w Krainie Przeklętych" celuje właśnie w takie klimaty, to nie jestem tym zaskoczona. Siva jest z charakteru najzwyklejszą baśniową dziewczynką: małą, ciekawską i uroczą, a jej mistrz to tajemniczy potępieniec, który troskliwie się nią zajmuje.
Kreska w tej mandze jest bardzo specyficzna i kilkanaście stron zajęło mi przyzwyczajenie się do niej. Mangaka ma styl, który polega na "zakreskowywaniu" teł i różnych elementów, co czasami potrafi wprowadzić na strony trochę chaosu, ale równocześnie wzmaga baśniowy klimat i potęguje w czytelniku dziwne wrażenie niepokoju, nie opuszczające go do samego końca. Tła są często bardzo uproszczone albo nie ma ich w ogóle, więc można odnieść wrażenie, że mangaka stara się ich unikać, ale nic bardziej mylnego; Nagabe po prostu pomija je w nieistotnych momentach, żeby po paru stronach zadziwić nas szczegółami i klimatem swoich ilustracji.
Wydanie jest po prostu piękne, i chociaż cena mangi podniosła się przez to o połowę, tak zdecydowanie jest warta wydanych na nią pieniędzy. Niestety, znalazło się parę błędów, które troszkę psuły pozytywny szok trzymania w rękach takiej cegiełki, ale o tym za chwilkę.
Manga wydana jest w powiększonym formacie, z twardą okładką i matową obwolutą (łatwo ją porysować!) z pozłacanymi napisami. Wygląda to po prostu rewelacyjnie - obawiałam się, że taka ilość stron w zestawieniu z grubą okładką będzie wyglądała śmiesznie, ale okazało się, że wyszedł z tego pokaźny tomik! W środku znajdziemy dwie kolorowe kartki, które szału nie robią, bo właściwie tylko na jednej stronie znajduje się ilustracja do podziwiania, ale u mnie początkowe strony w kolorze są jak najbardziej mile widziane. Papier na którym została wydrukowana manga również jest inny; nie prześwituje i... dziwnie pachnie. Nie można było uniknąć paru drobnych błędów, takich jak jedna literówka, kilka razy lekko rozmazany druk i pojawiające się rzadko bo rzadko, ale jednak - białe paprochy na czarnych ilustracjach. Przy takim wydaniu jednak oczekuje się braku tego typu koszmarków (szczególnie boli mnie ta literówka), ale koniec końców, manga jest naprawdę pięknie wydana.
Podsumowując - "Dziewczynka w Krainie Przeklętych" jest mangą zdecydowanie wartą polecenia, jeśli tylko nie są straszne Wam baśniowe klimaty i pojawiające się wszędzie niewiadome, których końca nie widać. Ja cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z tym tytułem, w dodatku wydanym w Polsce i to w taki piękny sposób, nie pozostaje mi więc nic innego niż tylko kupować kolejne tomy na bieżąco i cieszyć się lekturą, a Wam serdecznie polecić ten tytuł.
Trochę się co prawda boję, żeby przy którymś tomie nie wyszły takie cyrki, jak ostatnio z ósmą Opowieścią Panny Młodej, ale jednak zbyt obiecująco wygląda ta manga, żeby nie zbierać. Ale przyjdzie mi dopiero z następnym zamówieniem, najwcześniej w czerwcu, więc trochę jeszcze poczekam.
OdpowiedzUsuńO, a co się stało z Panną Młodą?
UsuńFaktycznie wygląda przepięknie (głownie dlatego teraz mam ją na swojej półce XD).
Duże czerwcowe zamówienie się szykuje? :D
Tomik wyższy od wszystkich poprzednich, do tego albo szerszy, albo krzywy i jeszcze do tego często źle pozszywany - http://forum.waneko.pl/viewtopic.php?t=2356&postdays=0&postorder=asc&start=580
Usuń*grobowym tonem* A bo to jedno... Właśnie jest taka piękna promocja na Gildii, że mój wewnętrzny zakupoholik nie wytrzymał i w czerwcu-lipcu szykują się dwie duże paki ;p
Przejrzałam zdjęcia na forum i... cóż, naprawdę wygląda to paskudnie, współczuję. O ile sama chciałam zbierać tę serię, tak po takiej niespodziance straciłam na to ochotę. :<
UsuńIm więcej tym lepiej! :D (czekam z niecierpliwością na notki!)
No ja właśnie tak samo :/ Przynajmniej dopóki nie wyjdzie jakaś poprawiona edycja tego tomu.
UsuńNa razie męczę się z dwoma cusiami a la recenzje animców i przydałoby się najpierw pochwalić zdobyczami kwietniowymi ;p
Ale koszmarek się zrobił z tak pięknie wydawanej do tej pory mangi. Teraz mnie wystraszyłaś i boję się, żeby mi "Dziewczynki w Krainie Przeklętych" nie popsuli! XD
UsuńO, to jeszcze kwietniowych nie było?! Nieładnie. :P
Przynajmniej nie ja jedna się teraz boję xD
UsuńBo nie chciałam dawać dwóch stosikowych postów pod rząd, no :c I najpierw chciałam (i udało mi się, szok!) wypocić coś innego.
Ty okrutniku! :D
UsuńSpoko, ja tylko kilka miesięcy pod rząd dawałam co miesiąc jedną jedyną notkę ze stosikiem. XD
No, ale Ty tam coś wcześniej innego też pisałaś, a u mnie właśnie z innymi notkami kiepsko xD
UsuńOstatnio... w grudniu. :D
UsuńAle zawsze lepiej niż nic! ^^
UsuńTak się właśnie usprawiedliwiam od dobrych paru miesięcy. XD
UsuńWczoraj zauważyłam to w sklepie z mangami u siebie w mieście. Od razu zainteresowała mnie ta manga i zastanawiałam się nad lekturą, a po przeczytaniu Twojej recenzji myślę, że tym bardziej po nią w końcu sięgnę.
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się, bo naprawdę warto! ^^
UsuńPrzyznam, że troszkę odstrasza mnie cena, ale myślę ostatecznie się skuszę, zwłaszcza skoro wydanie jest takie piękne. ^^
OdpowiedzUsuńWydanie jest prześliczne, ale jednak dalej nie mogę się pozbyć niesmaku po tych paru błędach wydawnictwa, szczególnie za taką cenę. :<
UsuńBoże jakie to jest piekne!~ <3
OdpowiedzUsuńTrzeba to to na półce mieć. Trzeba! <3
Cóż, błędy w takim wydaniu to jest grzech i skaza dla wydawcy. Jednak po co się tym przejmować, ludzie i tak kupią... Eh.
Grzechem trzymać to normalnie między innymi tytułami, bo grzbiet nie jest aż tak piękny jak obwoluta!
UsuńPoza tym, nigdy nie przestało mnie dziwić to podwójne logo od wydawnictwa na górze i na dole, tutaj mocno rzuca się to w oczy - to dolne nie wygląda estetycznie.
Niestety, ale tak właśnie to wygląda. :<
Mnie osobiście urzekła ta baśniowa historia. :) Niezmiernie cieszę się z tego, że studio JG postanowiło wydać u nas ten tytuł. Szkoda trochę z powodu tych błędów, przy takiej formie wydania i cenie. Powinno raczej nie być "baboli". :<
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Gorąco Fejwsi. :D
Bardzo przyjemna historia z dużym potencjałem, mam nadzieję, że następne tomy też będą trzymały ten poziom. ^^
UsuńOj, a te błędy bolą. :<
40 zł? To poszaleli, Opowieść Panny Młodej, też Exclusive, jest za 30 :( Ale Waneko też poszło teraz w górę z cenami swoich standardowych wydań, może coś jest na rzeczy...
OdpowiedzUsuńNiemniej tomik prezentuje się pięknie, a i do historii potrafisz zachęcić :) Na zdjęciach rzuca się w oczy, że wszystkie kadry takie równiutkie, w mangach to chyba jednak rzadkość.
Nie wiem za bardzo jak wygląda wydanie w Pannie Młodej, ale tutaj mamy twardą okładkę, jak otworzymy mangę to na okładce i następnej kartce (zarówno z przodu jak i z tyłu) jest obrazek na takim zwykłym papierze (nie wiem za bardzo jak to określić, w tych ładniejszych wydaniach książek często mam do czynienia z czymś takim), mamy parę kolorowych stron no i te pozłacane napisy (które pewnie były najdroższe; Waneko zrezygnowało z fluorescencyjnych do Dimension W, bo koszty były zbyt wielkie, ale te złote na pewno były tańsze). Dziewczynce bliżej chyba z wyglądu do książki niż do mangi. :D (Nie wiem też, jak w Pannie Młodej wygląda papier i czy jest szyty grzbiet? Chyba powinien, ale jakoś nigdy bliżej się nie przyjrzałam.)
UsuńFaktycznie, kadry są równiutkie. :D Ogólnie manga ma dużo bieli i właśnie te proste kadry, wygląda dzięki temu przejrzyście i naprawdę ładnie. I dzięki większym marginesom wszystkie strony są ponumerowane!
Dziękuję! <3
Nie posiadam żadnej Panny Młodej, więc trudno mi porównać wydanie z tym, co napisałaś. Na pewno ma twardą okładkę, a przy twardych okładkach - o ile mnie pamięć nie myli - technicznie nie ma możliwość, żeby książka była tylko klejona, musi być szyta lub szyta i klejona. Na pewno też nie ma uszlachetnienia w formie jakichś specjalnych farb.
UsuńDziewczynka stała w mojej wyobraźni na równi z Panną Młodą, ponieważ podczas jej zapowiadania Studio ogłosiło, że będzie to "drugie w dorobku ekskluzywne wydanie" (i nie ostatnie - nazwali to serią Exclusive), więc no, cenowo też myślałam, że będzie podobnie. Ale może faktycznie wydanie jest bardziej wypasione i cena uzasadniona.
Wydawało mi się właśnie, że Panna młoda jest szyta, ale w sumie wątpię, żeby była też klejona. Z tego co pamiętam, ma też śliską obwolutę.
UsuńNie jestem pewna, co JG miało na myśli przez to "drugie ekskluzywne wydanie" - czy Emma też nie była ekskluzywna? Jak dla mnie to ze wszystkich wydanych do tej pory mang od tego wydawnictwa, mianem ekskluzywnej mangi określiłabym tylko Dziewczynkę w Krainie Przeklętych, reszta jest po prostu wydana w twardej okładce.
Niecierpliwie czekam na kolejne perełki z serii Exlusive, mam nadzieję, że będą warte pieniędzy. ^^
A cena zawsze mogłaby być niższa! XD Ale źle nie jest, da się przeżyć. :D
Pogooglałam sobie te oprawy i okazuje się, że przy twardej okładce grzbiet może być szyty (to jest pewno droższa opcja) lub klejony, z tym że skleja się nie pojedyncze kartki, jak przy miękkiej oprawie, a całe składki, które zszyte są nićmi (właśnie przez te nici ubzdurałam sobie, że jak twarda oprawa, to musi być szyta - sorki, nikogo nie chciałam celowo wprowadzić w błąd).
UsuńEmma była zwykła, tylko miała większy rozmiar; to Panna Młoda była wyjątkowa (do tej pory), bo i większa niż ich standardowe wydania, i w twardej oprawie, więc to raczej o nią chodzi.
Cenę da się przeżyć, w końcu mangi kupują zapaleńcy i kolekcjonerzy :D
O, dzięki na informacje!
UsuńEmmy w rękach nie miałam, ale jestem trochę zdziwiona - nie miała twardej okładki? Do tej pory byłam przekonana, że Emma i Panna Młoda były wydane identycznie... :O
Panna Młoda faktycznie prezentuje się ślicznie i w pełni zasłużyła na większe wydanie, bo rysunki są napraaawdę piękne!
W ogóle cieszę się, że coraz więcej dostajemy właśnie takich dopieszczonych wydań na polskim rynku, to zdecydowany krok do przodu i bardzo mi się podoba.
Nic dodać, nic ująć. Szkoda tylko, że to hobby tak boli portfel. :D
A ja na swój tom czekam i czekam i doczekać się nie mogę :< Uhh niech już ten tytuł w końcu trafi na Gildię >.< Manga wygląda pięknie i już nie mogę się doczekać żeby ją pomacać. Kreska jest specyficzna, ale mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńJa kupowałam od razu, kiedy tylko był dostępny, więc znam to zniecierpliwienie! <3
UsuńJeden tomik wygląda na półce niepozornie, więc czekam tylko na moment, kiedy postawię obok siebie takie trzy cuda. <3
Zastanawiałam się właśnie nad tym tytułem. Zrezygnowałam z niego ze względu na cenę jednak chyba gdy będę miała okazję skusze się i zakupie. Szkoda, że mamy tak mało mang wydanych w tak ekskluzywnej wersji.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony czekam na więcej takich perełek, ale z drugiej wolałabym na mojej półce więcej tytułów, za to w niższej cenie. :')
UsuńMuszę to kupić *o* Kreska jest bardzo staranna i fabuła brzmi moim zdaniem bardzo nietypowo (uwielbiam też te baśniowe klimaty). Na pewno to kiedyś przeczytam <3
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak się podobało! ^^
Usuń