sobota, 10 listopada 2018

"QQ Sweeper" - recenzja


Tytuł: QQ Sweeper
Autor: Kyousuke Motomi
Gatunek: shoujo, nadprzyrodzone, romans, komedia, dramat
Wydawnictwo:
Waneko
Data wydania:
2016 (kwiecień, czerwiec, sierpień)
Cena okładkowa: 19,99 zł
Ilość tomów: 3
 
Opis z tyłu tomu:  
Fumi, która marzy o bogatym mężu, przed rozpoczęciem nauki w nowej szkole spotyka przystojnego, ale dziwnego Kyuutarou. Z jakichś powodów, kiedy jest blisko niego, spotykają ją dziwne rzeczy... Że co?! Kim on jest?! Tak naprawdę Kyuutarou to "sprzątacz serc", który oczyszcza je ze złych emocji. Czy Fumi też ma jakąś tajemnicę? Oto jak splatają się losy przystojnego "sprzątacza serc" i dziewczyny, która ma dziwne marzenia. Tak powstaje miłosna historia!

Moja znajomość twórczości Kyousuke Motomi może wydawać się trochę dziwna, bo o ile posiadam jej mniejsze serie, tak z najpopularniejszym chyba "Dangeki Daisy" do tej pory nie miałam do czynienia. Od kupna odstrasza mnie fakt, że bądź co bądź jest to szesnastotomowe shoujo - i o ile nie mam żadnych problemów z tym gatunkiem, tak mogłabym go zaklasyfikować do tych mniej przeze mnie lubianych. I mimo tych moich uprzedzeń, parę lat temu miałam okazję przeczytać "Beast Mastera", który okazał się niezwykle sympatyczną dwutomową serią, dzięki której zaczęłam patrzeć na ogół tego gatunku przychylniej. Wtedy byłam zaskoczona tym, że manga spod szyldu shoujo mi się spodobała, a dzisiaj mam okazję zrecenzować kolejny tytuł tej autorki, który dostępny jest na polskim rynku.


Fumi przez swoją sytuację życiową zmuszona jest przenieść się do nowej szkoły. Tam poznaje tajemniczego chłopaka - Kyuutarou - który na początku wydaje się ekscentrycznym, ale jednak zwykłym, mrukliwym sprzątaczem. Szybko okazuje się jednak, że to, co robi, nie jest tylko zamiataniem kurzy, a oczyszczaniem ludzkich serc z negatywnych emocji, które mogą prowadzić do złych uczynków, a które ukazują się bohaterom w postaci robaków. 

Nie zaznajomiłam się wcześniej z opisem "QQ Sweepera", także nieszczególnie wiedziałam, czego się spodziewać, ale to, co mimowolnie wywnioskowałam z ilustracji na obwolucie pierwszego tomu, bardzo różniło się od tego, co finalnie otrzymałam. Myślałam, że będzie to manga z mocnym naciskiem na sprzątanie, bez żadnego parcia na fantasy, a im dłużej czytałam, tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, jak bardzo się myliłam. O ile we wstępie wspomniałam, że nie darzę shoujo jako gatunku jakąś szczególną sympatią, tak tutaj muszę dodać, że shoujo w połączeniu z mocami nadprzyrodzonymi wydaje mi się jeszcze mniej zachęcające. Nie chcę w tym momencie napisać, że ze względu na ten motyw "QQ Sweeper" mi się nie podobał, bo to moje bardzo osobiste preferencje, do tej pory nie mogę jednak pozbyć się tej uporczywej myśli z tyłu głowy, że bez niego mogłoby być lepiej.
Z drugiej strony nie mogłabym jednak napisać z czystym sumieniem, że przez ten motyw ta manga mi się nie podobała. Dzieła Kyousuke Motomi mają w sobie to coś, co sprawia, że czyta się je naprawdę przyjemnie, nawet jeśli nie są one jakimiś górnolotnymi, odkrywczymi komiksami. Tak samo było w tym przypadku - "QQ Sweeper" to całkiem zwyczajne shoujo, przy którym można miło spędzić czas, ale które po lekturze raczej nie stanie się naszą ulubioną mangą na świecie. 


Autorka momentami próbuje trochę walczyć z typowymi shoujo schematami - na pewno niejednemu z Was zdarzyło się mocno irytować podczas lektury jakiejś mangi, w której główna bohaterka była ciapowata i płaczliwa, a zdarza się to szczególnie przy romansidłach. Fumi do takich charakterów na szczęście nie należy, bo potrafi pokazać pazurki, a przez swoje dziwaczne marzenie życiowe, którym jest znalezienie dla siebie bogatego męża (i do którego bohaterka autentycznie dąży!), wydaje się od razu sympatyczniejsza. Z drugiej strony mamy Kyuutarou - chłopaka, który najwyraźniej miał być mrukliwym i poważnym przystojniakiem, ale podczas lektury nieraz odnosiłam wrażenie, że jego obraz gdzieś autorce czasami umykał. Wszędzie byłam zapewniana, że tytułowy Q jest zamkniętym w sobie, trochę gburowatym bohaterem, a on po chwili burzył ten obraz, to stając się zbyt wylewnym czy też uczuciowym. Być może to też była próba autorki, żeby z innej strony spojrzeć na schemat takiego właśnie męskiego charakteru w mangach shoujo - nie mogę jednak pozbyć się wrażenia, że coś mi w spójności jego osoby nie pasowało.

Bohaterowie jednak koniec końców okazali się dosyć nijacy. Mieli oni jakieś swoje cechy charakteru i nie byli irytujący, ale naprawdę, gdybyście mnie zapytali o więcej szczegółów dotyczących ich osobowości, to chyba nie potrafiłabym niczego już napisać. Wynika to na pewno także z faktu, że jest to manga bądź co bądź tylko trzytomowa (przynajmniej na naszym rynku - "QQ Sweeper" ma swoją kontynuację, którą znaleźć możecie pod nazwą "Queen's Quality"), której tomiki są naprawdę cienkie.
Same założenia fabularne są w porządku, jeśli spojrzy się na nie z odpowiednim przymrużeniem oka. Historia trzyma się kupy, ale budowana często jest na wątpliwych fundamentach mangowej naiwności - wiecie, o czym mówię, prawda? Los zdaje się naszym bohaterom wyjątkowo sprzyjać, a ich przeszłość w "zaskakujący" sposób ze sobą łączyć... I tak dalej, i tak dalej.


Kreskę Kyousuke Motomi ciężko mi opisać, bo pierwszym, co przychodzi mi na myśl, jest "bardzo shoujo". Mamy tu  urokliwą i dziewczęcą kreskę przepełnioną rastrami, a na kadrach niesamowicie dużo się dzieje - zarówno w kwestii rysunków, jak i tekstów w chmurkach, przez co czasami ciężko czytelnikowi na chwilę odetchnąć. Ilustracje na obwolutach są niestety chyba jedynymi tak okazałymi w tym tytule rysunkami - nie pamiętam, abym w środku znalazła jakieś bardziej okazałe kadry, na których można by na dłużej zawiesić oko. Kreska jest naprawdę przyjemna, i co prawda nie obyło się bez żadnych zgrzytów (niesamowicie rozśmieszył mnie fakt, jak autorka shoujo potrafi zrobić typowe "yaoi hands" w swojej mandze), ale brakowało mi w kompozycji tego tytułu jakichś rozluźniających kadrów, na które można by po prostu popatrzeć, bo są ładne, i nic poza tym.

W przypadku tego tytułu nie mogę jednak pochwalić wydawnictwa Waneko za jakość wydania, bo odnoszę wrażenie, że potraktowany został on od początku trochę po macoszemu. Rzadko widywałam, żeby było tak źle, aby na obwolucie jakiejś mangi był błąd - częściej zdarza się to w środku. Tutaj zaś już z tyłu obwoluty w opisie mamy gafę, która brzmi tak: "W nowej szkole spotyka, spotyka przystojnego, ale dziwnego Kyuutarou [...]". Małe niedopatrzenie, ale według mnie nie powinno mieć miejsca, szczególnie na obwolucie. Tomiki są w specyficznym rozmiarze, takim samym jak "Beast Master" i tym samym, który mnie tak irytuje - mangi są węższe, przez co przy innych mangach Waneko widać, że chcą one mocniej "wcisnąć się" w półkę. Niby nieistotne, bo łatwo to załatwić, zostawiając lukę między nimi a ścianką półki, mnie jednak mimo wszystko trochę denerwuje. Oprócz tego wydanie jest całkiem standardowe - zwyczajne, śliskie obwoluty (i nic ciekawego pod nimi), i brak kolorowych stron. Z racji tego, że wszystkie trzy tomy czytałam w sporym odstępie czasowym, nie przypominam sobie żadnych błędów czy też literówek ze środka, jednak po tym, co znalazłam już na obwolucie, wolałabym być ostrożna ze stwierdzeniem, że manga pozbawiona jest innych błędów. Onomatopeje zostały wyczyszczone, i do narzekania pozostaje mi tylko kwestia błędu drukarni, a mianowicie białych fafiołków na czarnym tle, które niestety pojawiały się tutaj często.


Komu więc poleciłabym ten tytuł? Fanom shoujo lub samej twórczości Kyousuke Motomi, których nie odstrasza fakt nabycia jakiejś serii tylko po to, żeby była ona "na raz", bo jeśli tak spojrzy się na "QQ Sweepera", to spełnia on swoją rolę dobrze - można miło przy nim spędzić czas. Nie jest on ani lekturą wymagającą, ani męczącą, więc na takie nużące jesienne dni, podczas których nic się nie chce, może nadać się idealnie.

Co myślicie o tej mandze? ^^


Za egzemplarze recenzenckie dziękuję wydawnictwu Waneko!

23 komentarze:

  1. Też sądziłam, że to manga tylko o sprzątaniu XD W końcu w Dengeki Daisy ten motyw również się pojawia. Ogólnie również naczytałam się wiele krótszych historii od tej autorki i zdecydowanie Beast Master oraz Klub Koralikowy są moimi ulubionymi. QQ Sweeper jeszcze nie czytałam, ale to z tego względu, że boję się powtarzalności motywów - mam świadomość, że mangaczka w różnych mangach wprowadza podobne chwyty, które za którymś razem już nie chwytają za serduszko. Dlatego sama nie wiem... Kupic na pewno nie kupię, ale postaram się nadrobić w najbliższym czasie. Jestem ciekawa jak sobie poradziła z elementami fantasy, których jeszcze u niej nie widziałam.^^
    A ty koniecznie musisz przeczytać Dengeki Daisy! To jest cudo, a Kurosaki to husbando w pierwszej dziesiątce <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zauważyłam, że autorka lubi powtarzać w swoich mangach pewne motywy, ale podczas lektury nie odczułam tego negatywnie. ^^
      Już od dłuższego czasu czaję się na Dangeki Daisy, bo chciałabym tanio dorwać używany komplet. Zachęciłaś mnie, ale ta ilość tomów dalej trochę mnie przeraża. :<

      Usuń
    2. Haha, chodzi mi bardziej o kwestie finansowe. :D
      No i o to, że kiedyś kupiłam już tak zachwalaną przez wszystkich Pandorę (24 tomy naraz), a okazało się, że seria w ogóle nie przypadła mi do gustu...

      Usuń
  2. Czytałam połowę Dengeki Daisy i jak dla mnie tamta seria jest za długa i przez to powtarzalna.
    Może skoro tutaj to tylko 3 tomy będzie lepiej. I lubię połączenie shoujo i fantasy. Jeśli trafiłaby się jakaś promocja to może się zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że zdania na temat tego tytułu są podzielone, a ilość tomów trochę mnie odstrasza, także może wyjątkowo zapoznam się z Dangeki Daisy za pomocą skanów. ^^
      Jeśli nie boisz się kupić serii, która ma swoją kontynuację, która nie zostanie u nas wydana, to tak właściwie nie widzę przeciwwskazań. Powodzenia w polowaniu na promocyjną cenę! :D

      Usuń
    2. Trochę mnie ta kontynuacja odstrasza. Cóż, trudno, najwyżej doczyta się w internecie ;)

      Usuń
    3. Zawsze można sprowadzić sobie w innym języku, ale ten tytuł musiałby chyba wyjątkowo Ci się spodobać. :D

      Usuń
    4. Nie kupuję zagranicznych wydań, nie stać mnie :(

      Usuń
    5. To prawda, najzwyczajniej wydana manga potrafi kosztować w wydaniu angielskim/francuskim prawie trzy razy więcej niż u nas. ;/
      Ja co prawda nigdy nie byłam tak zdesperowana, żeby coś sprowadzać (musiałabym w końcu kupić brakujące tomy Mob Psycho 100, ale francuskie wydawnictwo za samą możliwość sprzedania chce mi do zamówienia dołożyć 7 euro... nie licząc kosztów wysyłki...), ale słyszałam wiele pozytywnych opinii o Book Depository i mooooże kiedyś pokuszę się o zamówienie Oyasumi Punpun, jeśli dalej nikt nie będzie chciał u nas wydać tej serii. :>

      Usuń
    6. Gorzej tylko jakbyś zamówiła i niedługo po nie by jednak ogłosili w Polsce. Z moim pechem pewnie coś takiego by się stało ;)

      Usuń
    7. Dlatego właśnie od paru lat nie mogę zdecydować się na zakup, bo obawiam się tego scenariusza. XD

      Usuń
    8. Bookdepository jet jak najbardziej ok.

      Usuń
    9. Dzięki za info! Nigdy jakoś nie potrafiłam zabrać się za zamówienie czegoś, żyję nadzieją, że moje ulubione serie jednak kiedyś wyjdą w Polsce. XD

      Usuń
  3. Cóż, fanką szojek raczej nie jestem, a w dodatku tutaj odstrasza mnie brak wydania kontynuacji, tak że jeślibym się wzięła za tę serię, to chyba tylko gdyby była w bardzo dużej promocji xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dokładnie tak jak u mnie, świadomość, że coś pozostanie niewydane do końca jest dla mnie okropna. XD

      Usuń
  4. Tego tytułu nie znam, ale dla mnie zarówno BM, jak i DD były tytułami na raz. Z DD mogłoby być inaczej, ale bohaterowie tam powtarzali te same błędy zbyt wiele razy i to mnie wkurzało - z 5 tomów mniej i byłaby to naprawdę przyzwoita manga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że opinie o DD są podzielone, i sama nie wiem, czy w końcu próbować zabierać się za ten tytuł. :D
      Powtarzanie tych samych błędów brzmi wyjątkowo irytująco. :/

      Usuń
  5. Zastanawiam się, czy nie czytałam tej mangi, gdzieś w internecie albo czytałam bardzo podobną. Muszę to koniecznie sprawdzić. A nawet jeśli nie czytałam to coś czuję, że przeczytam, bo magi shoujo uwielbiam i tak jak niektórzy oglądają komedie romantyczne albo czytają naprawdę złe książki, aby się odmóżdżyć tak ja czytam shoujo mangi ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, w takim razie najprawdopodobniej Ci się spodoba. :D

      Usuń
  6. Czytałam z 2 lata temu, chmm wniosek takie nie zapadające w pamięć czytadło.

    OdpowiedzUsuń