Na moim marcowym podsumowaniu powinno być więcej mang, jednak pod koniec miesiąca rozchorowałam się i nawet nie miałam siły zwlec się z łóżka aby wybrać się po resztę. Tak więc w kwietniu będzie większy stosik, a teraz przed świętami troszkę skromniej.
Zacznijmy może od dołu, gdzie jest "Książę przepisów". Z mangą miałam do czynienia, zanim Kotori zdecydowało się ją wydać. Z historii jednak niewiele pamiętałam, tak więc postanowiłam tytuł zakupić, ponieważ nie dość, że jest to jednotomówka, to jeszcze autorstwa Junko, której prace przyjemnie i szybko się czyta. Akurat ten tytuł nie jest moim ulubionym dziełem tej autorki, jednak liczę w przyszłości na wydanie reszty jej mang w Polsce, i zapewne je zakupię. Jedyne, co nie podoba mi się w tym tomiku, to miniaturka na grzbiecie - niepotrzebna, a bez niej grzbiecik wyglądałby zdecydowanie estetyczniej.
Przy tej mandze jednak miałam przygodę, która przyprawiła mnie o szybsze bicie serca. Miałam okazję zakupić tomik nie w Internecie, a w zwyczajnej księgarni, więc mogłam pooglądać "Księcia" z każdej strony (co ostatecznie też zadecydowało o zakupie). Kiedy już kupiłam mangę, zachciało mi się obejrzeć kolorową stronę - ot, tak. I dzięki temu udało mi się wymienić w sklepie tom, ponieważ była ona strasznie pognieciona - więcej szczęścia niż rozumu i udało mi się uniknąć posiadania feralnego tomu w swojej kolekcji.
Druga manga, którą zakupiłam w tym miesiącu to "Hitsuji No Uta: Lament Jagnięcia" tom drugi. W tym tomie rozwija się wątek z Yaegashi (koleżanką z kółka malarskiego Kazuny) oraz jesteśmy świadkami zbliżania się do siebie rodzeństwa Takashiro. Drugi tom nie ustępuje pierwszemu pod względem jakości historii, więc jestem jak najbardziej zadowolona z zakupu. Zaś jakość wydania jest jak zawsze bardzo dobra; widać, że młode Ringo Ame dba o swoich czytelników - dodawali nawet przypinkę do prenumerat z grafiką z obwoluty tego tomu, którą udało mi się zgarnąć i teraz czeka na lepsze czasy. Jestem troszkę specyficznie nastawiona do koloru grzbietu i tła na tylnej części obwoluty, bo dziwnie wygląda z czerwonym tytułem, ale powoli przestaje mi to przeszkadzać.
I wreszcie, ostatni tytuł w tym podsumowaniu to "Kuroko's Basket" tomik trzeci, podczas którego lektury nieźle się wynudziłam, bo zapomniałam, że w tej części będzie mecz z liceum Seihou. Nic niezwykłego, ciekawe rzeczy zaczną się później. Wydaje mi się, że w tym tomie jakość wydania trochę się poprawiła - okładka dalej się kruszy z czarnego koloru, jednak zdecydowanie mniej, w środku nie było poprzesuwanych dymków i w ogóle mój egzemplarz jest w porządku. Obwoluty dalej mnie irytują, bo starają się zsuwać z tomików, ale na to już nic nie poradzę. W każdym razie, czekam na tom czwarty, który zdecydowanie bardziej spodoba mi się zarówno pod względem treści jak i obwoluty, bo chociaż niewiele obwolut z "Kuroko" mi się podoba, tak ta z czwartego bardzo. Mogę mieć tylko nadzieję, że na żywo będzie jeszcze lepsza.
Przepraszam za brak recenzji w poprzednim tygodniu, mam nadzieję, że recenzja "Beast Mastera" w ramach rekompensaty wystarczyła. W przyszłym postaram już coś dodać. Trzymajcie się ciepło i nie rozchorujcie jak ja! ~♥
Na początek życzę szybkiego powrotu do zdrowia. <3
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo Ci zazdroszczę tego, że jesteś na bieżąco z polskimi wydaniami mang, ja już chyba nigdy nie będę. >.<
Księcia przepisów też czytałam przed wydaniem, ale mangę oczywiście kupię, bo bardzo lubię tytuły tej autorki. <3
Jeśli chodzi o Kuroko to ja mogę się tylko wypowiedzieć o anime, ale ogólnie to najbardziej podobała mi się akcja z pierwszej serii, później bohaterowie za bardzo zaczęli mnie wkurzać, bym mogła się cieszyć ich rozwojem i meczami. T.T
Dziękuję bardzo. ♥
UsuńJa i bycie na bieżąco? Nie w tym życiu, takie mam zaległości, że głowa mała. A pewnie i tak stwierdzę, że co tam, pora zamówić nowy tytuł... XD
Mnie najbardziej irytuje Kagami, ale już się do tego przyzwyczaiłam. Nie obraziłabym się, gdyby poprzegrywali więcej razy, meh. Dalej jednak mangę miło mi się czyta, chociaż momentami wieje nudą. ^^
Mimo wszystko i tak jesteś zdecydowanie bardziej na bieżąco niż ja. >.< haha
UsuńMnie właśnie też najbardziej wkurza Kagami... Ogólnie odkąd przestałam kibicować Seirin to czytanie tej mangi straciło dla mnie sens, lubię jedynie mecze pomiędzy innymi drużynami.
Mam tak samo, ale właśnie dla innych drużyn kupuję. XD
UsuńMnie nie przeszkadzają śliskie/zsuwające się obwoluty, bo jak czytam mangi to je ściągam - byle mi się tylko okładka nie ślizgała podczas czytania. Gorzej jak np. mam takiego Księcia, gdzie obwoluty ściągnąć nie mogę. Ale i tak się cieszę, że Junko została wydana i też mam nadzieję, że będzie jej więcej u nas na rynku <3. Kuroko tom 3 czeka w kolejce jeśli o mnie chodzi, właśnie też dlatego, że nie jest super porywający.
OdpowiedzUsuńJa również ściągam obwoluty do czytania, czasami jednak mam ochotę wyjąć tomik i po prostu poobracać go sobie w rękach, poprzeglądać, a ta się zsuwa. XD
UsuńObwoluty mają taką zaletę, że zakryją niedoskonałości okładki, jakieś zadrapania, a przy wydaniach Kotori uszkodzi się ją raz, a porządnie. :""D
W takim razie dalej czekam z niecierpliwością na tomik czwarty. ^^
"Księcia przepisów" miałam kupować, ale ostatecznie zrezygnowałam. Może jednak skuszę się na inne tytuły od Junko, o ile zostaną u nas wydane. Na "Lament jagnięcia" się nie zdecydowałam. Nie planuję inwestować w całą serię o Kuroko, jednak zastanawiałam się nad kupieniem chociaż jednego tomiku. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążę również nie jest moim ulubionym tytułem jeśli chodzi o Junko, ale jednotomówka więc się skusiłam. Zakupu Lamentu Jagnięcia nie żałuję, nie jest to zbyt długa seria, a przyjemna i dla starszego czytelnika. Zaś Kuroko mam nadzieję uzbierać całe, zobaczymy, czy mi się uda. ^^
UsuńEh, dlaczego moja koleżanka nie chce kupić Księcia ? ;-; Z chęcią bym przeczytała :D.Ja dopiero co kupiłam 2 tom Kurosia, a Ty masz już trójkę. Jednak za szybko wydają XD. Nie jestem do końca przekonana jeśli chodzi o Lament, ale chciałabym przeczytać coś od RingoAme :D.
OdpowiedzUsuńMożesz w ostateczności sama zainwestować, w końcu to tylko jeden tom. :D
UsuńZ czym jak z czym, ale z Kuroko staram się być na bieżąco, bo kiedy z tym tytułem zrobię sobie zaległości, to będą coraz większe. I faktycznie, trochę za szybko to wydają.
Jeśli chcesz coś od tego wydawnictwa, to możesz skusić się na dwutomową mangę "Przekleństwo siedemnastej wiosny", albo przyjemne BL "Bezsenne noce". Oba tytuły krótkie i godne polecenia. ^^
Myślę że bliżej zapoznam się z Przekleństwem siedemnastej wiosny ;)
UsuńZ Twojego zestawienia w moje łapki wpadł tylko "Lament". Mi również bardzo podoba się historia i do tego odpowiada mi ta retro kreska, mam nadzieję, że Ringo Ame kiedyś wyda więcej tytułów z podobnego gatunku.
OdpowiedzUsuńW mandze "Lament Jagnięcia" fajnie został wykorzystany motyw wampiryzmu i człowieka aż ciekawi, co będzie dalej. Nie mogę doczekać się tomu trzeciego. :D
UsuńZerkałam dziś na te dwie pierwsze mangi, ale portfel piszczał bidą to ich nie wzięłam, haha :D
OdpowiedzUsuńZa to skusiłam się w końcu na Orange i .. Byousoku.. I tyle z mojego "oczekiwania" :DDD
Oh. Mam nadzieję, że już się lepiej czujesz. :D Teraz dużo moich znajomych chorowało, a mnie to tak troszkę jakby obeszło. Tylko coś w rodzaju przeziębienia mnie dopadło...
OdpowiedzUsuńJeszcze swojego "Księcia przepisów" nie mam, ale tak jak ty czytałam go już dawno na internecie. Co do Kuroko to moje tomiki na szczęście nie były jakoś bardzo skrzywdzone. Nie zauważyłam też żeby czarna okładka się kruszyła :O Z suwaniem obwoluty tez nie mam problemu - zwyczajnie zawsze ją zdejmuję. :P
Dziękuję za odwiedziny na blogu. :D Czekam na Twoją recenzję. :D
Już mi lepiej, dziękuję, chociaż jeszcze się leczę. :D
UsuńProblem z kruszeniem się okładki miałam szczególnie w pierwszym tomiku, bo okładka była bardziej miękka, teraz w trzecim znacznie mniej to widać, ale jednak troszeczkę się sypie.
Również dziękuję i pozdrawiam! ^^
Obwoluty od Waneko tak bardzo mnie irytują ;_;
OdpowiedzUsuńSzybko się gniotą, są nie przyjemne w dotyku i nie powalają grafiką..
Nadrabiaja chociaż dobrym materiałem do wydania ^^
hime-ari.blogspot.com
Niektóre obwoluty od Waneko bardzo mi się podobają, ale te z Kuroko mają to do siebie, że są strasznie luźne i łatwo się zsuwają. A oprócz dość częstych przesunięć na grzbietach ich wydań, które są niestety irytujące, nie zauważyłam żadnych większych błędów. ^^
Usuń