piątek, 10 kwietnia 2020

Marcowe łupy – 2020

Niby człowiek cały dzień w domu przesiaduje, a i tak gdy przychodzi co do czego, to ciężko zmusić się, żeby zabrać się za coś konkretnego... ale nie dzisiaj!
Przeczytałam mangi z marca, cyknęłam parę fotek i jestem w końcu gotowa, by przedstawić Wam, co nowego (i starego!) trafiło do mojej kolekcji w tym miesiącu. Zapraszam Was więc do lektury!


Na pierwszy ogień idzie kontynuacja "Made in Abyss", czyli tomik szósty i siódmy (czy Wy widzicie te przepiękne ilustracje na obwolutach...?). Ze strony na stronę ta seria staje się coraz bardziej odważna i dosadna, choć, co mnie zdziwiło, nieoczekiwanie autor zaserwował nam przydługawy postój na wątku, który nieszczególnie mnie porwał. Lubiłam szybkość, z jaką w poprzednich tomach nasi bohaterowie schodzili coraz głębiej w Otchłań, a teraz gdy cała ich trójka rozdzieliła się po dotarciu do wioski wypaczonych, zaczęło robić się nudnawo. Więc, chociaż czyta się "Made in Abyss" tak samo przyjemnie jak wcześniej, z utęsknieniem czekam, aż nasi bohaterowie zaczną w końcu schodzić niżej. Może już w kolejnym tomie...?

O "Naszych marzeniach o zmierzchu" słyszałam wiele ciepłych słów od kilku siedzących w świecie mangi osób, więc bez wahania kupiłam pierwszy tomik, chociaż serię znałam jedynie z opisu wydawnictwa (wydawał się bardzo obiecujący!). I póki co, muszę niestety stwierdzić, że jest całkiem... nijako. Poruszany tutaj problem homoseksualizmu ma potencjał, i na pewno ważne i potrzebne jest częstsze poruszanie go nie tylko w mangach, ale w ogóle. Już samo to sprawia, że na pewno będę kontynuowała zbieranie tej mangi, bo tego typu komiksów jest jak na lekarstwo, a na naszym rynku nie ma ich prawie w ogóle. Mimo to główny bohater... cóż, może jeszcze się rozkręci. Nasza tajemnicza X również niestety nie zaskarbiła sobie mojej sympatii, bo nie przepadam za tego typu "nieuprzejmie tajemniczymi" osobami. 
Cały pierwszy tom wydał mi się jednym długim wstępem do historii, w którym było stosunkowo mało treści, ale za to dużo ślicznych ilustracji – lektura zajęła mi tak niewiele czasu, że sama byłam zdziwiona. Da się w tej mandze doskonale wyczuć klimat nadmorskiego miasteczka, o którym wyczytać możemy w opisie pierwszego tomiku, brakuje mi jednak ciągle w "Naszych marzeniach o zmierzchu" czegoś konkretnego, czego jako czytelniczka mogłabym się podczas lektury trzymać. Liczę na to, że kolejne tomy pozytywnie mnie zaskoczą.


Piękne ilustracje mają tomiki "Noragami" na obwolutach, naprawdę piękne... na tyle piękne, że za każdym razem znajduję w nich coś nowego... I wiecie co? Po raz pierwszy w życiu zdublowałam sobie przypadkowo mangi, bo dwa razy kupiłam tomy osiemnasty i dziewiętnasty. :D
Szczerze przyznam, że moja wpadka była tak głupia, że nawet nie jestem na siebie zła. Mam już taki mangowy zwyczaj, że odkładam sobie tomy do stosików w inne miejsce, żeby nie musieć potem ich szukać i mozolnie wyciągać z półek (bo układam mangi poziomo, jedna na drugiej, więc dogrzebanie się do niektórych serii jest naprawdę męczące). Gdy składałam zamówienie, rzuciłam tylko okiem na półkę, gdzie leżało "Noragami", a tam oczywiście nie było tych dwóch tomów, które czekały na opisanie ich w stosiku. Nauczka na przyszłość, żeby rozważniej składać zamówienia. 
Wam często zdarzają się takie pomyłki? A może wcale? ^^

W końcu dorwałam też spin-off, o którym już wcześniej wspominałam, że bardzo chcę go mieć! I cieszę się, że "Bezpańskie opowieści" w końcu do mnie trafiły. Była to lektura krótka i przyjemna, idealna do złapania oddechu pomiędzy tomami właściwej historii, w której naprawdę dużo się dzieje.


Dalej mamy kolejne kontynuacje, więc zacznijmy może od szóstego i siódmego tomu "Beztroskiego kempingu". Kurczę, pamiętam jeszcze, jak kiedyś Dango wydawało same mangi spod szyldu BL i narzekałam sobie cichutko, że nie mam jak ich wesprzeć, bo żaden ich tytuł mnie nie interesuje... a teraz spójrzcie tylko, prawie połowa tego stosiku to mangi od nich! I cieszy mnie to bardzo, bo "Beztroski kemping" wart jest każdej wydanej na niego złotówki... Chcę więcej tego typu tytułów, bardzo proszę!

To samo zresztą tyczy się "Marcowego lwa", którego dwa kolejne tomy trafiły już do mojej kolekcji i zdobią dumnie półkę z mangami. Zauważyłam, że im starsza się robię, tym mocniej ciągnie mnie do tego typu "cieplutkich" tytułów... są świetne i relaksujące, i aż chce się przy nich zasypiać, ale w tym pozytywnym sensie. "Marcowy lew" kojarzy mi się z takim ciepełkiem spod kotatsu, bardzo japońskim i bardzo przyjemnym...


Jak tam u Was ostatnio z mangami? Nadrabiacie swoje czytelnicze zaległości, kupujecie nowe tytuły? Pochwalcie się koniecznie! ^^

11 komentarzy:

  1. Nic mi nie mów, nie wiem na czym czas mi ucieka. A, wiem... komuś się pomyliło i myśli, że studiuję fizykę, więc dowala nam takie zadania, że godzinami rozpracowuję jedno zagadnienie...

    Bardzo często zdarzało mi się dublować tomy w czasach szkolnych. Wtedy mangi przeważnie kupowałam w empiku i za każdym razem wydawało mi się, że jeszcze tego nie mam (plus sklepów online taki, że mogę sprawdzać poprzednie zamówienia). Ostatnio zdublowałam "Złotego rycerza", więc znajoma z roku się ucieszyła, bo jej podarowałam :D. W ogóle wszystkie powtórki u niej wylądowały, haha.

    Kusi mnie wciąż "Marcowy lew", bo lubię "Honey&Clover", jednak ilość tomów trochę mnie przeraża. Ostatnio zaczęłam kilka nowych serii i nie wiem, czy budżet mi się zepnie xD.
    "Made in Abyss" mam trzy pierwsze tomy, których do tej pory nie przeczytałam. Niemniej zakładam, że jak już zacznę, to będę chciała nowe tomy. Wyjątkowo obejrzałam nawet anime! Kempingujące dziewuszki też muszę nadrobić ^^'.

    Mój marzec wyjątkowo wylądował na blogu, więc można sobie zobaczyć (właśnie się kapnęłam, że napisałam w tytule *luty*, ale to nie prawda :D).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany, nie zazdroszczę! Mnie za to ciężko odkopać się z rzeczy do przeczytania...

      Pozazdrościć znajomej! :D Mnie być może uda zwrócić się te tomiki w sklepie stacjonarnym, ale sytuacja musi się uspokoić... teraz nie ma takiej możliwości, niestety.

      Wolę nie myśleć o ilości tomów, póki co zbiera mi się "Macowego lwa" dobrze. XD
      Czytaj "Made in Abyss" koniecznie, jest dużo fajnych szczególików, których w anime nie było. Pomijając niesmacznie roznegliżowane dzieci, oczywiście.

      A mnie się wydawało, że komentowałam! :( Nie wiem, ostatnio mam wrażenie, że mi komentarze zjada... jestem prawie pewna, że pisałam coś o "Czarośledztwie"... no nic, idę napisać jeszcze raz, dzięki za przypomnienie. :D

      Usuń
  2. Też się ostatnio zastanawiałam nad "Naszymi marzeniami...", ale póki co nie kupiłam.
    Jakie ja mam zaległości z "Noragami"...
    Raz, już dawno zdarzyła mi się podobna pomyłka z nieuwagi. Miałam kilka tomów "Kuroshitsuji" i jeszcze nie wszystkie z nich przeczytałam, ale i tak zamówiłam kolejne, zabieram się za czytanie 4. tomu, a tu niespodzianka, to jednak 6. tom (rzymska numeracja)! Okazało się, że przy zamówieniu nastąpiła pomyłka i wysłali mi VI zamiast IV, a ja nawet nie zauważyłam i tak zdublowałam szóstkę. XD Na szczęście bez problemu dosłali mi czwarty tom. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto poczekać na całość? Ta historia wydaje się dobra do jednorazowego pochłonięcia, jeżeli uda Ci się znaleźć w sobie tyle cierpliwości, by poczekać na wydanie wszystkich tomów. ^^

      Też miałam problem z "Noragami", ale później łapnęłam jakoś około 10 używanych tomików w prawie idealnym stanie i od tej pory jestem prawie na bieżąco. Prawie. :>

      O rany, nigdy nie zwróciłam na to uwagi, ale te rzymskie numeracje faktycznie mogą być zwodnicze. Ale dobrze, że ta pomyłka szczęśliwie się skończyła. :D

      Usuń
    2. Może tak będzie najlepiej. ^^
      Też by mi się przydało trafić na taką okazję, może to by pomogło.
      Oj dobrze, zwłaszcza że skapnęłam się jakoś po pół roku, o ile dobrze pamiętam... xD

      Usuń
    3. Może jakaś promocja na Black Friday znowu się trafi... hm, hm, hm. :> (czekam!)
      O rany, to faktycznie nieźle. XD

      Usuń
  3. Ale mnie serduszko zabolało, jak przeczytałem chłodną opinię o Naszych marzeniach o zmierzchu ;_; I tak, potwierdzam, należy najlepiej przeczytać ją na raz, bo dopiero wtedy można zrozumieć w pełni i docenić. Nie ma u nas drugiej takiej mangi jeśli chodzi o tematykę i ogółem brakuje mi w popkulturze takich tematów. No i otoczka realizmu magicznego...
    Będę przychodzić tu co jakiś czas i męczyć o czytanie tej mango
    Tak jak tajemnymi sposobami i polecajkami męczyłem dango XDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, od razu chłodna, może bardziej letnia. :D
      Nie martw się, na pewno dokupię resztę. Liczę na to, że po zapoznaniu się z całością bardziej przekonam się do tego tytułu, bo naprawdę wyczułam w nim potencjał, także prędzej czy później na blogu pojawi się moja opinia o pozostałych tomach. ^^

      Usuń
  4. Made in Abyss przeczytałam do 6 tomu i czekam aż kuzyn kupi następny ;) Obwoluty są przepiękne :D W sumie w poprzednich tomach miałam wrażenie że aż za szybko przechodzili na niższe warstwy, ten świat jest tak bogaty że warto się czasem zatrzymać
    Nasze marzenia miały przy zapowiedzi tyle pozytywnych reakcji że zaskoczyłaś mnie swoją opinią. Może następne tomy są lepsze
    Właśnie w zeszłym tygodniu kupiłam i przeczytałam te tomy Noragami i nie mogę się doczekać 21! Mam wrażenie że ta seria z każdym tomem jest coraz lepsza :DA obwoluty to małe arcydzieła, mogłabym na nie patrzeć i patrzeć
    Mam spore zaległości z czytaniem beztroskiego kempingu

    Mam tylko jedną zdublowaną mangę, spin-off Noragami. Tata chciał mi zrobić ostatnio niespodziankę wiedząc że zbieram główną serię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie pozytywnie zaskoczyła ta prędkość, z jaką w ogóle zdecydowali się zejść do Otchłani (już w pierwszym tomie!), i cieszyła mnie werwa, z jaką ta seria szła do przodu. Zgadzam się, że świat jest ciekawy i warto byłoby go poznać jeszcze bardziej, ale obecny arc troszkę mnie przynudza, szczególnie, że ciągle przeskakujemy pomiędzy bohaterami. Niby powinno być ciekawie, skoro u każdego dzieje się coś innego, ale wolałabym ich widzieć razem, jak do tej pory.
      Mnie samą zaskoczyła moja opinia! XD Na to liczę, na pewno dam znać, jak koniec końców bawiłam się przy tej serii, gdy już przeczytam całość. :D
      To prawda, obwoluty są cudne! Też czekam na następne tomy. :)
      Haha, chyba prędzej czy później każdego mangowego wyjadacza czeka zdublowanie sobie jakiegoś tomu! To bardzo miłe ze strony taty, cieszyłabym się takim zdublowanym tomikiem. :D

      Usuń
    2. O tak, to że zeszli do Otchłani w pierwszym tomie było dobrym zabiegiem.
      Bardzo się cieszę z takiego prezentu ;) Ale sam stwierdził że następnym razem najpierw sprawdzi co mam na półkach xd

      Usuń