środa, 1 lipca 2015

Czerwcowe łupy - 2015

W czerwcu znowu całkiem bogato było u mnie z wydaniami polskimi, więc jestem dość zadowolona z tego miesiąca. Po części nadrobiłam swoje braki, a po większej części znowu je pogłębiłam, inwestując w nowe serie.


Pierwszą pozycją od dołu jest "Rewolucja według Ludwika", której zakup w sumie był spontaniczny i sama nie wiem, co mi strzeliło do głowy. Nie znaczy to jednak, że zakupu żałuję: przy perypetiach księcia Ludwika naprawdę fajnie się bawiłam, poza tym kreska autorki jest śliczna. Mangę czytałam gdzieś na początku miesiąca, a na chwilę obecną pamiętam z niej tylko tyle, że był to zbiór opowiadań bazujących na opowieściach braci Grimm. Więc wstyd, ale muszę niedługo znowu przeczytać swój tomik.

Dalej mamy "Walkin' Butterfly", na które czaiłam się od paru dobrych miesięcy, nie znajdując jednak funduszy na zakup. W końcu powiedziałam sobie, że jak nie teraz to nigdy, i tym oto sposobem w ciągu tego miesiąca mam już połowę tej serii. Mimo braku jakichś zwariowanych zwrotów akcji, mangę czytało mi się świetnie, a historia pod koniec tomu kończyła się w takim momencie, że miałam ochotę natychmiast sięgnąć po następny. Szczerze mówiąc, nie sądziłam, że opowieść o dziewczynie, która chce wyzbyć się swoich kompleksów i stać się modelką tak mi się spodoba. Kreska w tym tytule jest dość specyficzna, ale pasuje mi do niego idealnie. Z zakupu jestem więc jak najbardziej zadowolona i cieszę się, że w końcu miałam okazję zapoznać się z tą serią.

Kolejny tytuł to "Deadman Wonderland", tom drugi, w którym akcja posuwa się sporo naprzód. Czytelnik znowu dowiaduje się, że więzienie DW nie jest takim zwykłym więzieniem, jakim się wydaje (o ile wcześniej mogło wydawać się normalne...). Celem Ganty jest zemszczenie się na "Czerwonym", który brutalnie zamordował jego klasę, a kiedy dowiaduje się, że znajduje się w DW, szukając go, znowu wpakowuje się w niezłe tarapaty. Na razie całą fabułę kojarzę z anime, czekam z niecierpliwością, aż uda mi się zakupić tom szósty i kolejne, kiedy to powinno pojawić się coś więcej - nie mogę się doczekać!

Później jest "Durarara!!", tom trzeci. Niespodzianką wydawnictwa było umieszczenie na obwolucie lakierem wybranym serc - nic szczególnego, a jednak cieszy. Z tą serią mam taki problem, że bardziej podoba mi się w formie anime i szczerze mówiąc, nie wiem, czy sięgnę po mangową kontynuację. Podstawę na pewno dokupię do końca, a nad resztą muszę się jeszcze zastanowić. Ten tom obejmuje wydarzenia z anime przedstawiające Celty, która w pogoni za swoją głową trafia do Mikado Ryugamine, który przez przypadek stał się świadkiem ucieczki dziewczyny z blizną na szyi i jej pomógł.

Nowość na mojej półce, z której chyba najbardziej się cieszę, to "Tokyo Ghoul", tom drugi. Zaczynają pojawiać się drobne różnice w stosunku do anime, z czego jestem bardzo zadowolona. Swoją drogą, nie spodziewałam się, że fabuła tak szybko gna do przodu! Wydarzeń z drugiego tomu wyczekiwałam dopiero w trzecim, a tutaj miła niespodzianka. W obwolutach dalej jestem zakochana, w kresce również i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy, które na pewno będę kupowała na bieżąco. Dla ciekawych dodam, że w tym tomie miało miejsce poznanie Hinami i jej matki oraz odwiedzenie Uty w jego pracowni. 

I nareszcie, ostatnia seria na którą pozwoliłam sobie w tym miesiącu, to "Kagen no Tsuki". Całość udało dorwać mi się w dobrym stanie za rozsądną cenę, nie wahałam się więc i mangę zakupiłam. Zachęciło mnie do tego wiele pozytywnych notek, fakt, że autorką jest Ai Yazawa i oczywiście moja wrodzona ciekawość. Nie sądziłam, że będę tak dobrze bawiła się przy lekturze: historia wciągnęła mnie na tyle, że z bólem głowy i zakatarzonym nosem zarwałam nockę, aby przeczytać wszystkie trzy tomy. Jestem jak najbardziej zadowolona z zakupu i jeśli szukacie jakiejś krótkiej, przyjemnej serii, mogę Wam "Kagen no Tsuki" polecić. 

Prawie zapomniałam o napisaniu podsumowania, myślałam, że pierwszy jest dopiero jutro... XD Swoją drogą pragnę uprzedzić Was, że mam swoją małą tradycję: zazwyczaj w lipcu do mojej kolekcji nie napływają żadne nowe tytuły, gdyż na wakacje robię sobie przerwę z mangami. Podsumowanie lipcowe na 99% się po prostu nie pojawi, za to w sierpniu pewnie zaszaleję na urodziny i będzie dużo rzeczy do opisywania. ^^

28 komentarzy:

  1. Kurczaki, ogólnie miałam w planach pozbycia się swoich mangowych kolekcji (i pierdołek z tym związanych). Mało miejsca, funduszy, czasu, aleee Tokyo Ghoul tak kusiii. :<<<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, myślę, że dla Tokyo Ghoula warto zgrzeszyć. Mega długi w moim mniemaniu nie jest, a to naprawdę kawał dobrej historii. ^^

      Usuń
  2. Zawsze jak patrzę na podsumowania na blogach z stosami polskich wydań to obiecuję sobie, że w następnym miesiącu sama też zamówię, a potem i tak kończę z doujinami i innymi takimi... ^^" Z Twojego stosu chciałabym zdobyć kiedyś Drrr i może Kagen no Tsuki. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie mam na odwrót: zawsze sobie mówię, że zamówię coś zagranicznego, a znowu kończę z samymi polskimi wydaniami. XD
      Kagen no Tsuki jak najbardziej polecam, szczególnie dorwać używane i tańsze. Durararę w sumie tak samo, kiedy już się skończy. ^^

      Usuń
  3. Zainteresowała mnie Drrr, ale na razie czekam aż przyjdzie paczka z yatta i wtedy pomyśle nad zakupem :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zachęcam do zakupu, może Ci się spodoba. :D

      Usuń
  4. Akurat też postanowiłam się zaopatrzyć w Kagen no Tsuki (wcześniej miałam tylko pierwszy tom). Walkin' Butterfly zdecydowanie warto kupić, bo to całkiem ciekawa, pełna nie tylko humoru, ale i poważniejszych tematów historia. Deadmana dalej nie mam, może przy następnej okazji. No i w końcu zdecydowałam się na Tokyo Ghoula, choć na razie to tylko pierwszy tom. Właśnie z tego, co pamiętam kolejność wydarzeń w mandze i anime nieco się różni. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupiłam Kagen no Tsuki całkiem spontanicznie i bardzo się cieszę z zakupu. Walkin' Butterlfy nie zawiodło mnie ani trochę i cieszę się, ze w końcu dałam szansę tej serii, a wyłapywanie tych różnic w Tokyo Ghoulu bardzo lubię. <3
      Jeśli zdecydujesz się na Deadmana, możesz dać znać, czy się spodobało. ^^

      Usuń
  5. Rzadko kiedy sięgam po mangi, na której podstawie obejrzałam już anime, ale "Tokyo Ghoul" faktycznie kusi - kusi i to bardzo, jednak kupować nie będę, bo pieniądze na drzewach nie rosną niestety ;( Poświęcę się i przeczytam po angielsku.
    Też mam urodziny w sierpiniu! ^ ^ Można wiedzieć, którego dokładnie? ;) Pozdrawiam
    Kusonoki Akane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi kreska w TG zdecydowanie bardziej przypadła do gustu w wersji papierowej, więc skany w moich oczach niestety jej uniżają. Zgadzam się z tym, że pieniądze na drzewach nie rosną (coraz więcej zaległości...), ale zakupu TG nie żałuję. :D
      Aw, ja mam urodziny 16. ^^

      Usuń
  6. Mam już 2 tom TG jakiś czas (niemieckie wydania tak bardzo ;p), manga jest o wiele lepsza niż anime ^^. Nie jest zwolenniczką kwestii, że manga jest zawsze lepsza od anime, jednakże w tym wypadku to się sprawdza :).
    'Kagen no Tusuki" kupię niedługo, już długo miałam ją w wishlisćie ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak prezentuje się wydanie niemieckie? Będziesz zbierała kolejne tomy po polsku? ^^
      W takim razie mam nadzieję, że na Kagen no Tsuki się nie zwiedzisz i że Ci się spodoba! :D

      Usuń
  7. Zaczęłam pisać komcia i oczywiście zamknęłam nie tego taba ;_; Więc powiem tylko tyle, że uwielbiam Ludwika i Baterflaja i że dzięki za przypomnienie o Kagen no Tsuki, bo kupiłam kiedyś pierwszy tom na próbę i nawet nie zajrzałam i chyba nawet trafił do tylnego rzędu teraz, trzeba to naprawić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból. <'3
      Również bardzo polubiłam te dwa tytuły i nie ma za co, mam nadzieję, że wkrótce przeczytasz Kagen no Tsuki! :D

      Usuń
  8. Ja się na Ludwiku zacięłam po 2 rozdziałach, ale mam wszystkie tomy, kiedyś się zawezmę i przeczytam! A kreska autorki jest taka hmm... trochę zbyt barokowa jak dla mnie?Troszkę za dużo w niej przepychu, ale jakieś jednotomówki od Kaori Yuki lubiłam za młodu.

    Kagen no Tsuki u mnie czeka na przeczytanie, ale pamiętam, że film całkiem mi się podobał (dlatego mangę zakupiłam w ogóle).

    Walking Butterfly strasznie lubię i cieszę się, że ta manga została wydana u nas w Polsce~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie rozdziały Ludwika zaskakująco długo się czytało, ze względu właśnie na tą bogatą kreskę (którą lubię, bo zazwyczaj spotykam się z uproszczonymi w mangach) i dużo tekstu, więc nie dziwię się, że mogłaś się zaciąć. :D
      Nie miałam okazji na obejrzenie filmu, ale może w jakiś nudny wieczór dam mu szansę. ^^
      Walkin' Butterfly intrygowało mnie, od kiedy tylko pojawiło się na polskim rynku, ale nie miałam okazji aby w nią zainwestować, dlatego bardzo się cieszę, że wreszcie się przemogłam. <3

      Usuń
  9. W czerwcu to do mnie jedynie trzy mangi przyszły, reszta przyjdzie... Razem z lipcem, sierpniem i wrześniem. Szykuje się duża paczka.
    Cudny stosik, zwłaszcza Ostatnia kwadra księżyca (będę się upierać przy tej nazwie, bo jest wspaniała, a zostawić japoński tytuł mogło tylko wydawnictwo od Kagune i JG), może jak mi sypną groszem na osiemnastkę, to zakupię, choć to tylko piękne marzenie.
    W ogóle cały ten stosik to ,,chciałabym, ale mnie nie stać", więc chyba mamy podobny gust, co mnie cieszy!
    Tokyo Ghoul nie kupuję, bo Kagune, a od momentu, w którym skończyłam czytać, będę pożerać tomiki w empikach, jako że jestem człowiekiem bez serca. Z tego co mówisz, to anime zupełnie by do mnie nie trafiło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam, do mnie w lipcu żadne nie przyjdą. :'D
      Również zdziwił mnie ten tytuł - wolałabym polski, szczególnie, że brzmi bardzo dobrze. I faktycznie, Waneko ma minusa za to Kagune i milion innych nazw, które później pojawią się w TG, ale cóż.
      Jeśli sypną Ci tym groszem (chociażby na ślubie xD) to jak najbardziej bierz!
      Aw, w takim razie jeśli tylko pozytywnie zrecenzujesz jakiś tytuł, to pewnie prędzej czy później się w niego wzbogacę. :D
      Mnie to Kagune nie przeszkadza aż tak, aby zrezygnować z zakupu - i tak cieszę się, że mam na półce swoje własne tomiki. A anime było dla mnie mocno średnie, szczerze mówiąc.

      Usuń
    2. Do mnie tylko we wrześniu :D
      W ogóle robienie ankiety, kiedy wiadomo, że wygra opcja gimbofanów. Nieładnie.
      Ostatnio to mam dziwne źródła mangowe – Kotori dało mi mangę za biczowanie rzepą, SJG ma przesłać grosza... Nie chcę ślubu, poradzę sobie! ;_; Tylko nie śluby.
      Ojej, napisałabym, że mnie aż tak na gulach nie zależy, ale szczur się rozpłaszczył na półce w klatce i nie wiem, czy mu tylko gorąco, czy coś się stało, biegnę.

      Usuń
    3. Blogger pożarł mi komentarz. ;_;
      Według mnie Waneko nie powinno radzić się ankietami, tylko podjąć samodzielną decyzję dotyczącą tłumaczenia jak robi to JPF. Sprawę spartaczyli i w TG, i w Kuroko.
      Jakoś sobie poradzisz, nałóg mangowy nie wybiera. XD
      Żyj szczurze, żyj. <'3

      Usuń
    4. Waneko zrobiło ankietę, choć znało wynik, bo nie chciało się męczyć z wariantami Kagune w dalszych tomach mangi, ot i wsio, do tego nie chcieli zrazić do siebie gimbofandomu. Kaguńce jedne. A tak ich lubię za terminowośc i trafianie w moje gusta (kupuję od nich najwięcej).
      Szczur żył, tylko mu gorąco było, choć obok basenik z pudełka po lodach, ale nie, dupska nie podniesie.

      Usuń
  10. To zabawne, bo Ludwiczka zamówiłam w podobny sposób jak ty, niemniej nie wzbudził u mnie jakiś głębszych uczuć, aby szybko kupić pozostałe tomy. Pomimo tego fajnie było przeczytać baśnie Grimm w nowej odsłonie :)
    Z kolei pierwszy tom Walkin' Butterfly byl dla mnie baardzo pozytywnym zaskoczeniem. Nie mogę się doczekać, żeby dorwać w moje zachłanne łapki kontynuacje ^^.
    Udanych wakacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludwik mi się spodobał, ale również jakoś bardzo nie ciągnie mnie do kontynuacji - trzeba mieć ochotę przeczytać mangę o takim baśniowym klimacie. ^^
      Również jestem bardzo zadowolona z Walkin' Butterfly, a że akcja w drugim tomie zakończyła się na strasznie ciekawym momencie, tak cierpię nie mogąc na razie poznać kontynuacji. ;_;
      Dziękuję bardzo i nawzajem! <3

      Usuń
  11. Ludwik ma podobno czarny humor, ale może kiedyś go kupię. Walkin' bardzo mi się podobał, więc fajnie, że jeszcze ktoś o tym tytule pamięta (w sumie to chyba najlepsza manga Taigi) :D. Widziałam Drrr w Empiku i te serca całkiem nieźle wyglądają XD. Kiedyś na spróbowanie kupię pierwszy tom chociaż wolałabym żeby wydali light novel. Też się cieszę na drugi tom Tokyo, koleżanka już zamówiła, więc już niedługo przeczytam :P. Zastanawiam się nad Kagen, ale muszę jeszcze sporo innych serii kupić/ nadrobić :').

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi spodobał się ten czarny humor w Ludwiku. :D
      Również wydaje mi się, że Walkin' Butterlfy to na razie najlepsza manga wydana przez Taigę (chociaż Pet Shop of Horrors nie czytałam), tak jednotomówki w ogóle mi się nie podobają.
      Zgadzam się, że serca na obwolucie trzeciego tomu Drrr wyglądają bardzo ładnie, chociaż nie aż tak, jak w wydaniu japońskim. Osobiście w light novel chyba już nie będę inwestować, nawet, gdyby jakieś wydawnictwo zdecydowało się ją wydać.
      TG to jedna z niewielu serii, kiedy z każdym tomikiem cieszę się coraz bardziej. <3
      Haha, mi to mówisz? Brakuje mi w kolekcji aktualnych tytułów około 24 tomów...xD

      Usuń
    2. Właśnie się zastanawiam czy chociaż dla tego nie kupić XD.
      Pet Shop na pewno jest interesujący, ale też nie mam, po Egzorcyzmy Marii stwierdziłam, że one nie są dla mnie (Strażniczka Orelianu jeszcze jakoś by przeszła). Mają chyba jakieś problemy bo od 3 miesięcy nie dali znaku życia :(.
      Kreska jakoś mi średnio pasuje do Drrr, a jako książka myślę, że byłoby trochę lepsze (chociaż trochę się boję, języka LN xd)
      Koleżanka skarży się, że za mało krwi XDD.
      Wooo sporo, musisz kupować sporo tytułów :D.

      Usuń
  12. Do KnT bardzo długo się zbierałam, musiało przeleżeć kilka tygodni zanim wzięłam się za czytanie. A gdy już to zrobiłam to się zakochałam. Ai Yazawa chyba nigdy mnie nie zawiedzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również nie żałuję, że w końcu zapoznałam się bliżej z jakimś dziełem Ai Yazawy. :D

      Usuń